Wzorem dla posła ma być św. Jan Paweł II. Poseł Łukasz Mejza (PiS), który czeka na decyzję Sejmu w sprawie uchylenia mu immunitetu, został przyjęty w szeregi Zakonu Rycerzy Świętego Jana Pawła II Wielkiego. „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie!” – napisał w mediach społecznościowych. W sobotę 30 listopada Łukasz Mejza zamieścił na Facebooku zdjęcie w ceremonialnym płaszczu i z różańcem w dłoni. „Szczęść Boże, Polsko! Dziś dla mnie bardzo ważny dzień! W Sanktuarium Św. Jana Pawła II na Białych Morzach w Krakowie dostąpiłem zaszczytu przyjęcia (inwestytury) w szeregi Zakonu Rycerzy Jana Pawła II Wielkiego” – pochwalił się poseł PiS. Polityk nie omieszkał jeszcze dodać: „Ojcze Święty, miej naszą Polskę w swojej opiece! Szczególnie teraz! ‘Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie!’ Vivat Iesus!” Zakon Rycerzy Świętego Jana Pawła II Wielkiego jest, jak czytamy na stronie internetowej organizacji, „formacją katolików-mężczyzn świeckich, którzy stawiają sobie za wzór Świętego Jana Pawła II (Karola Wojtyły)”. Członkowie tej formacji „swoje powołanie chcą realizować poprzez zaangażowanie w takie rodzaje aktywności jak: m.in. dążenie do świętości swoich członków, obrona wartości chrześcijańskich, w tym rodziny, życia (od poczęcia do naturalnej śmierci, dbanie o rozwój patriotyzmu i miłości ojczyzny, promocja nauczania Jana Pawła II, promocja duchowości mężczyzny czy wspieranie chrześcijan”. Na czele zakonu stoi generał, którym jest wiązany z prawicą, znany adwokat, mec. Krzysztof Wąsowski (Rycerz Matki Bożej Zwycięskiej). Bronią rycerzy jest różaniec, którym mają walczyć m.in. z Szatanem. Czytaj także: Poseł PiS może stracić immunitet. Komisja poparła wniosek prokuratury Kłopoty z prokuraturą Przed kilkoma dniami, sejmowa komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych opowiedziała się za uchyleniem Mejzie immunitetu, o co wnioskował prokurator okręgowy w Zielonej Górze. Pierwsza grupa potencjalnych zarzutów wobec posła PiS dotyczy podejrzenia podania nieprawdy lub zatajenia prawdy w siedmiu złożonych w latach 2021-2024 poselskich oświadczeniach majątkowych. Kolejna odnosi się do podejrzenia podania nieprawdy w trzech oświadczeniach majątkowych z czasów, gdy polityk był sekretarzem stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Sportu. Według mediów polityk miał nie zgłosić m.in. pożyczek o wartości ok. 500 tys. zł. Ostatnia kwestia dotyczy niedopełnienia obowiązku zgłoszenia przez posła jako funkcjonariusza publicznego wymaganych informacji do Rejestru Korzyści prowadzonego przez marszałka Sejmu. Łukasz Mejza, któremu grozi do 8 lat więzienia, twierdzi, że jest niewinny. Miał bowiem wprowadzić korekty w spornych kwestiach, a nieprawidłowości przy wykazywaniu udziałów w spółkach handlowych tłumaczył m.in. „błędami pisarskimi”. W 2021 r. Wirtualna Polska napisała, że firma Łukasza Mejzy „obiecywała leczyć umierających na raka i stwardnienie rozsiane, chorych na Alzheimera, Parkinsona oraz inne nieuleczalne przypadłości”. Ówczesny wiceminister sportu miał osobiście spotykać się z rodzicami chorych dzieci i przekonywać ich, że stosowana przez niego terapia jest skuteczna”. „Metoda, którą zachwalał, nie ma medycznego potwierdzenia” – alarmowali dziennikarze WP.Czytaj także: Tajne pożyczki Mejzy. Wyciągnął prawie pół miliona od prywatnych osób