Szef rządu wykluczył też powtórzenie wyborów. Nie słabną antyrządowe demonstracje, organizowane od czwartku w stolicy Gruzji, Tbilisi. W nocy z soboty na niedzielę protestujący atakowali petardami policję i armatki wodne. W niedzielę zdewastowali biuro rządzącej partii Gruzińskie Marzenie. MSW poinformowało, że zatrzymanych zostało 50 demonstrantów. W ocenie gruzińskiej prezydent, parlament nie ma uprawnień do wyznaczenia jej następcy. Powiedziała, że urząd prezydencki jest obecnie „jedyną niezależną, legalną instytucją” w kraju. – Mój mandat obowiązuje dopóty, dopóki nie będzie legalnie wybranego parlamentu, który legalnie wybierze kogoś na moje miejsce – oznajmiła Zurabiszwili.14 grudnia głowę państwa po raz pierwszy ma wybrać specjalne kolegium. Większość ma w nim rządząca partia Gruzińskie Marzenie, oskarżana o oddalanie kraju od standardów demokratycznych. 29 grudnia miałaby odbyć się inauguracja nowego szefa państwa. GM ogłosiło jako kandydata polityka i byłego piłkarza Micheila Kawelaszwilego.Oskarżenia o sfałszowanie wyborówOpozycja i Zurabiszwili zarzucają GM sfałszowanie wyników wyborów parlamentarnych 26 października. Na znak protestu politycy opozycyjni nie przyjęli mandatów deputowanych i domagają się powtórzenia wyborów. W efekcie w nowym parlamencie zasiadają jedynie przedstawiciele GM.Premier Kobachidze został zapytany przez dziennikarzy o możliwość zorganizowania ponownych wyborów parlamentarnych. – Oczywiście, że nie – odpowiedział. Mimo, że gruzińska Komisja Wyborcza zatwierdziła ich wyniki, to prozachodnia opozycja je zanegowała, oznajmiając, że partia rządząca dopuściła się nieprawidłowości i wybory powinny zostać powtórzone.Zobacz także: Inauguracja gruzińskiego parlamentu. Bojkot opozycji, protest na ulicOstatnie bezpośrednie wybory prezydenckie w Gruzji odbyły się w 2018 roku i wygrała je Zurabiszwili. Wówczas poparło ją GM, ale z czasem zaczęło dochodzić między nimi do sporów. Posłowie GM dwukrotnie próbowali odsunąć prezydentkę od władzy.Od czwartku w kraju odbywają się masowe protesty przeciwko rządowi, który tego dnia ogłosił zawieszenie do 2028 roku rozmów o wstąpieniu kraju do UE.W sobotę Departament Stanu USA poinformował, że zawiesza porozumienie strategiczne z Gruzją. Kobachidze nie przyjął tej decyzji do wiadomości, twierdząc, że jego rząd będzie rozmawiać z nową administracją prezydenta elekta Donalda Trumpa, gdy ten obejmie urząd w styczniu. Ranni i zatrzymaniZ powodu obrażeń odniesionych podczas antyrządowego protestu w nocy z soboty na niedzielę w Tbilisi hospitalizowano co najmniej 46 osób – poinformował serwis Echo Kawkaza (filia Radia Swoboda), powołując się na dane ministerstwa zdrowia Gruzji. Wśród rannych jest 27 protestujących, 16 funkcjonariuszy policji i jeden dziennikarz.Jak zaznaczono, dane te nie uwzględniają osób, które odniosły obrażenia podczas protestów, ale samodzielnie zgłosiły się do szpitali, uzyskały pomoc na miejscu lub zostały zatrzymane. Oznacza to, że rzeczywista liczba poszkodowanych może być znacznie większa.Gruzińskie ministerstwo spraw wewnętrznych poinformowało w niedzielę, że w nocy zatrzymanych zostało 50 uczestników antyrządowych protestów. Łącznie od piątku zatrzymanych zostało ponad 200 osób.