Akcja policji na północy kraju. Kosowska policja aresztowała na północy kraju kilka osób w związku z atakiem na kanał dostarczający wodę do dwóch największych elektrowni węglowych w kraju. Premier Kosowa mówi o zorganizowanej serbskiej grupie, natomiast władze Serbii zapewniają, że nie mają nic wspólnego z sabotażem. Atak potępił szef dyplomacji UE Josep Borell. Policja potwierdziła prowadzenie operacji w północnej części Kosowa, we wsiach zamieszkanych w większości przez Serbów, jednak nie podała jej szczegółów.Kosowskie służby zwiększyły też środki bezpieczeństwa w strategicznych punktach kraju i zablokowały drogi wokół kilku wsi na północy.Rada Bezpieczeństwa Narodowego Kosowa, zwołana w sobotę rano w trybie pilnym przez premiera Albina Kurtiego, zdecydowała o „podjęciu nadzwyczajnych środków mających złagodzić konsekwencje incydentu i zapewnić bezpieczeństwo infrastruktury krytycznej”.Kto stoi za atakiem?Wybuch, do którego doszło w piątek w nocy, uszkodził kanał, który dostarcza wodę do systemów chłodzenia dwóch elektrowni węglowych położonych w pobliżu miasta Zubin Potok i stanowiących główne źródła zaopatrzenia Kosowa w energię elektryczną.Kanał prowadzący z jeziora Liqeni i Ujmanit (ser. Gazivode – red.) zaopatruje też w wodę pitną północ Kosowa oraz Prisztinę.Wybuch doprowadził do zalania okolicznych ulic i domostw. Mieszkańcom pobliskich wsi polecono przygotowanie zapasów wody.Sprawdź także: Serbia się radykalizuje. Plakaty Miloszevicia w BelgradziePremier Kurti oznajmił w sobotę, że „jest przekonany, że za organizacją tego ataku stoi Belgrad”. – Nie ma innych odpowiedzialnych niż Belgrad, jego kryminalne struktury (w Kosowie), które działają przy wsparciu serbskich instytucji i prezydenta Aleksandara Vuczicia – powiedział kosowski premier.Prezydent Vuczić odpowiedział, że „Serbia nie ma nic wspólnego z sabotażem na kanale”. Minister spraw zagranicznych Serbii Marko Djurić napisał z kolei na platformie X, że „reżim Kurtiego pospiesznie wskazał na odpowiedzialność Serbii bez żadnych dowodów, co – naszym zdaniem – potencjalnie potwierdza zaangażowanie Prisztiny w tę sprawę”.Borrell mówi o „akcie terrorystycznym”Szef dyplomacji Unii Europejskiej Josep Borell nazwał w sobotę atak na kanał „aktem terrorystycznym”. – To był akt sabotażu wymierzony w kluczową dla Kosowa infrastrukturę cywilną, która dostarcza wodę pitną znacznej części społeczeństwa – oświadczył.Francuskie MSZ potępiło atak i wezwało do dołożenia wszelkich starań, by wyjaśnić jego okoliczności. „Ten zamach mógł mieć poważne konsekwencje dla Kosowa” – podkreślono w komunikacie MSZ Francji. Zwrócono uwagę na możliwe zagrożenie dla dostaw wody pitnej i elektryczności kraju.Serbia utraciła kontrolę nad Kosowem po kampanii zbrojnej NATO w 1999 roku i odmawia uznania ogłoszonej w 2008 roku niepodległości swojej byłej prowincji. Kosowo nadal zamieszkuje mniejszość serbska, z której część skupiona jest na terenach północnych, przy granicy z Serbią.