Pracę rozpocznie cały zespół. Wraz z nowymi komisarzami z początkiem grudnia w Komisji Europejskiej pracę rozpocznie zespół rzeczników. Według źródeł znajdzie się wśród nich Polak Maciej Berestecki. W ocenie szefowej KE Ursuli von der Leyen ci łącznicy między dziennikarzami a unijnymi decydentami są jak „poranna kawa”. Komisja Europejska jest największą biurokratyczną machiną w Europie. Pracuje dla niej 32 tys. osób. By okiełznać strumień informacji dotyczący tego, co ta instytucja robi, ale też w jaki sposób odpowiada na to, co dzieje się w samej UE i na świecie, KE zatrudnia sztab rzeczników. Ustępującą właśnie KE reprezentowało 17 rzeczników prasowych odpowiadających za różne obszary działalności KE, a całe biuro prasowe liczyło blisko 100 osób.Polak wśród nowych rzeczników Komisji EuropejskiejW poniedziałek 1 grudnia działalność rozpocznie nowa Komisja. Obsługę medialną tego biurokratycznego molocha przejmie nowy zespół, na którego czele stanie Portugalka Paula Pinho. Będzie ona praktycznie codziennie, razem z innymi rzecznikami, dostępna dla korespondentów w Brukseli w samo południe na regularnych konferencjach prasowych odbywających się w siedzibie KE.Spotkania z dziennikarzami mogą stanowić wyzwanie dla Pinho, która będzie musiała obyć się z obecnością przed kamerami i pytaniami od mediów. Prawniczka do tej pory pracowała bowiem głównie na stanowiskach urzędniczych w KE, w której zatrudniona jest od blisko 25 lat.Podobnie było jednak z ustępującym rzecznikiem KE Erikiem Mamerem. Francuz, gdy pięć lat temu przejął stanowisko, jako doświadczony urzędnik znał UE od podszewki, ale nie miał większego doświadczenia w kontaktach z mediami. – Był bardzo spięty i nie miał poczucia humoru. Kontrastowało to silnie z rubasznym stylem bycia i pewnością siebie, graniczącą wręcz z arogancją, jego poprzednika, Greka Margaritisa Schinasa – powiedział jeden z wieloletnich korespondentów w Brukseli. Jak zauważył, pewność siebie opłaciła się Grekowi, ponieważ w kolejnej KE, którą w 2019 r. objęła Ursula von der Leyen, Schinas otrzymał stanowisko jej zastępcy. Grek także miał doświadczenie urzędnicze, ale wcześniej był politykiem.Biuro prasowe w KE skupia ludzi o różnych profesjach. Wielu rzeczników ma też doświadczenie dziennikarskie - jak Ana Pisonero, odpowiadająca za komunikowanie spraw związanych z rozszerzeniem Unii o kolejne kraje.Część z dotychczasowych rzeczników pozostanie na kolejną kadencję, w tym zastępczyni Mamera Arianna Podesta. On sam podobno też dostał taką propozycję, ale odmówił.Biuro prasowe ma też, co do zasady, być zróżnicowane pod względem geograficznym. Jak dowiedziała się PAP, wśród nowych rzeczników KE znajdzie się również Polak Maciej Berestecki, urzędnik z doświadczeniem w komunikacji. Polacy już wcześniej pracowali w biurze prasowym KE. Andrzej Celiński podczas poprzedniego mandatu pełnił funkcję doradcy politycznego Mamera, był więc jego prawą ręką. Polskie korzenie ma również dotychczasowy rzecznik ds. środowiska Adalbert Jahnz.„Nieodzowny, jak poranna kawa”Katarzyna Novak, która była zatrudniona w KE jako urzędniczka prasowa, wspomina dzisiaj, że najtrudniejsze w jej pracy było informowanie w prosty sposób, czym zajmuje się UE i dlaczego decyzje podjęte w Brukseli są ważne dla każdego z nas. – Praca rzecznika to nieustający wyścig z czasem. Rzecznik musi być na bieżąco z wydarzeniami i doniesieniami medialnymi, by móc odpowiedzieć na każde pytanie. Czy chodzi o powodzie w Europie, kwoty połowowe na Bałtyku, czy wybory w USA - zawsze musi być gotowy – opowiada Novak.Surowe urzędnicze oblicze Komisji Europejskiej odmieniła na chwilę w czwartek jej szefowa Ursula von der Leyen, gdy pojawiła się niespodziewanie na ostatnim briefingu prasowym Mamera. Przewodnicząca weszła na salę niepostrzeżenie w trakcie konferencji i stanęła za plecami Francuza z bukietem kwiatów. – O, mój Boże – powiedział Mamer, gdy zorientował się, że jego szefowa przyszła go pożegnać. – Każdy dzień zaczynaliśmy od naszego spotkania prasowego. Muszę ci powiedzieć, Eriku, że niezależnie od tego, jak bardzo były to przygnębiające wiadomości, kompensowałeś je swoim fantastycznym poczuciem humoru – mówiła von der Leyen. – Stałeś się dla mnie tak nieodzowny, jak poranna kawa – powiedziała.Szefowa KE przyznała, że rzecznik towarzyszył jej podczas wszystkich kryzysów, z którymi w ostatnich latach borykała się UE. Przeprosiła za to, że była tak bardzo wymagająca (a Niemka ma w Brukseli reputację bezwzględnej pracoholiczki), i obiecała, że w związku z jego odejściem z funkcji rzecznika nie będzie dzwoniła do niego w każdy weekend.Mamer ma z kolei duży dług wdzięczności wobec swoich pracowników. I nie chodzi tylko o jego zespół w samej KE w Brukseli, ale także o przedstawicielstwa tej instytucji we wszystkich krajach członkowskich. To z nich jeszcze w godzinach nocnych do unijnej stolicy nadsyłane są prasówki, a więc przegląd codziennych doniesień medialnych.Czytaj też: Rosja wraca po 34 latach do prób jądrowych? „Sprawa w zasięgu ręki”