Szybki odczyt GUS. GUS podał w tzw. szybkim odczycie, że inflacja w listopadzie wyniosła 4,6 proc. Jedynym, co taniało, są paliwa. Ścieżka wzrostowa inflacji oznacza, że RPP nie ulży kredytobiorcom i raty nadal będą wysokie. Jak podaje GUS, ceny towarów i usług konsumpcyjnych w listopadzie 2024 r. wzrosły w ujęciu rok do roku o 4,6 proc. To tak zwany szybki odczyt GUS, pełne dane poznamy w połowie miesiąca.Ten niewielki spadek wobec październikowego odczytu (5 proc.) zawdzięczamy głównie cenom paliw. Ekonomiści zaznaczają jednak, że to efekt wysokiej bazy. Efektami bazy nazywamy odchylenia od średniego poziomu cenowego w danej kategorii i sezonie. W uproszczeniu więc, w zeszłym roku było drożej niż zazwyczaj, ceny miały więc z czego schodzić.Inflacja w listopadzie 2024 r. Według prognoz Polskiego Instytutu Ekonomicznego grudniowy odczyt będzie zbliżony, skoku inflacji w okolice 5 proc. możemy spodziewać się na początku przyszłego roku. Wzrost ten będą ciągnęły ceny żywności i usług, wynikające z podwyżki minimalnego wynagrodzenia.Prognoza inflacji na 2025 r. Oznacza to, że kredytobiorcy, zwłaszcza spłacający zobowiązania ze zmiennym oprocentowaniem, muszą uzbroić się w cierpliwość, bo zgodnie z zapowiedziami prezesa NBP Adama Glapińskiego, Rada Polityki Pieniężnej nie ruszy stóp procentowych, dopóki inflacja nie spadnie w granice celu założonego przez bank centralny - 3,5 proc.Zobacz też: Inflacja „na piątkę”. Wyhamowała, ale nadal rośnie„Na kolejne silniejsze spadki przyjdzie nam poczekać do wiosny. Przy zamrożonych cenach energii inflacja znajdzie się blisko górnej granicy celu NBP (3,5 proc.) w okolicach kwietnia-maja. W okresie wakacji prawdopodobnie krótkotrwale oscylować będzie blisko celu NBP. Niemniej odmrożenie cen energii dalej będzie czynnikiem, który wypchnie inflację poza dopuszczalne pasmo wahań w końcówce 2025 r.