Wciąż groźnie na Bliskim Wschodzie. Premier Izraela Benjamin Netanjahu zgodził się w środę (27 października) na rozejm z Hezbollahem, ale jeszcze tego samego dnia zaatakował bojowników tego ugrupowania w Libanie. Polityk raczej nie wierzy w długotrwały pokój w tym rejonie, dlatego nakazał swej armii szykowanie się do „intensywnej wojny”. – Jeżeli dojdzie do poważnego naruszenia porozumienia o zawieszeniu broni, będziemy odpowiadać nie tylko precyzyjnymi działaniami, co już czynimy, (...) jeżeli do czegoś takiego dojdzie wydałem rozkaz siłom zbrojnym, by przygotowały się do intensywnej wojny – powiedział Netanjahu w wywiadzie dla stacji Kanał 14. Było to jego pierwsze wystąpienie przed mediami od czasu wejścia w życie zawieszenia broni.Netanjahu nie godzi się na zakończenie wojnyIzrael przeprowadził w środę nalot na obiekt Hezbollahu w południowym Libanie, twierdząc, że wykryto tam „działalność terrorystyczną” naruszającą zawieszenie broni. Wojsko izraelskie ostrzelało też kilka przygranicznych obszarów, tłumacząc, że pojawiły się tam podejrzane osoby, niektóre z nich w pojazdach, co również naruszało zasady zawieszenia broni.Libański poseł z ramienia Hezbollahu, Hasan Fadlallah oskarżył o łamanie zawieszenia broni Izrael, zarzucając mu atakowanie ludności cywilnej powracającej do swoich domów na południu Libanu.Obowiązujący od środowego poranka rozejm zakłada wycofanie się z południa Libanu zarówno bojowników Hezbollahu, jak i izraelskich żołnierzy i przejęcie kontroli nad tym terenem przez regularną armię libańską.Zobacz także: Kobieta w elitarnej jednostce komandosów. „Pierwszy przypadek w historii”Netanjahu oświadczył też, że jest gotowy na zawieszenie broni w wojnie z Hamasem w Strefie Gazy, jeżeli miałoby się to wiązać z uwolnieniem wciąż przetrzymywanych przez tę organizację zakładników porwanych podczas ataku 7 października 2023 r. Podkreślił jednak, że nie zgodzi się na zakończenie wojny.Izrael w Libanie „osiągnął tam wszystko, co zamierzał”Prezydent USA Joe Biden ogłaszając rozejm w Libanie zapowiedział, że Stany Zjednoczone w najbliższych dniach wznowią wysiłki na rzecz rozejmu w Strefie Gazy. Wszystkie wcześniejsze negocjacje w tej sprawie zakończyły się niepowodzeniem.Izrael wielokrotnie zapowiadał, że nie zgodzi się na zakończenie wojny, dopóki Hamas nie zostanie zniszczony jako siła militarna i odsunięty od władzy w Strefie Gazy. Islamistyczna grupa wyklucza zakończenie walk, dopóki izraelscy żołnierze nie wycofają się z tego terytorium.W czwartkowym wywiadzie premier ocenił, że obecne warunki sprzyjają zawarciu porozumienia z Hamasem o uwolnieniu zakładników, ponieważ grupa nie może już liczyć na wsparcie Hezbollahu, który swoimi atakami odciągał Izrael od wojny na południu.Zobacz także: Prezydent Turcji liczy na aresztowanie Netanjahu. „Przywróciłoby zaufanie”Netanjahu zaznaczył, że warunki w Strefie Gazy i w Libanie są różne. – Izrael próbuje zniszczyć Hamas, podczas gdy w Libanie, na tym etapie, staramy się zapobiec temu, by Hezbollah odbudował się militarnie – powiedział premier Izraela.Podkreślił, że zaakceptował rozejm w Libanie, ponieważ w tym momencie Izrael „osiągnął tam wszystko, co zamierzał”.