Coraz większe niezadowolenie. – Rząd wypowiedział wojnę własnemu narodowi – oświadczyła prezydentka Gruzji Salome Zurabiszwili, komentując decyzję parlamentu, żeby na kilka lat odłożyć rozmowy o akcesie do UE. Od wygranych wyborów przez prorosyjską partię „Gruzińskie Marzenie” trwają protesty opozycji w wielu gruzińskich miastach. Największe odbywają się w Tbilisi, stolicy państwa. – Dzisiejszy dzień stanowi zakończenie przewrotu konstytucyjnego. (...) To koniec drogi z Europy do Rosji – oznajmiła prozachodnia prezydentka. Decyzję rządu uznała za ruch w stronę Rosji. – Dziś nielegalny rząd wypowiedział wojnę własnemu narodowi – powiedziała i wezwała opozycję do jedności.Zurabiszwili przed wydaniem oświadczenia spotkała się z korpusem dyplomatycznym i liderami opozycji.Opozycja protestujeW różnych miastach Gruzji mieszkańcy wychodzą na akcje protestu przeciwko decyzji rządu Gruzińskiego Marzenia. W Tbilisi zablokowany jest ruch na alei Rustawelego przed parlamentem. Ludzie zgromadzili się też przed siedzibą partii rządzącej.Według serwisu NewsGeorgia w Kutaisi zatrzymano jednego uczestnika protestu. „Akcje trwają też w Batumi i Zugdidi na zachodzie kraju” – relacjonuje Echo Kawkaza (filia Radia Swoboda). Gruzja łamie europejskie zasady30 października Komisja Europejska poinformowała o zawieszeniu procesu akcesyjnego z Gruzją i zapowiedziała, że nie zaleci przywrócenia go, jeśli władze w Tbilisi nie zaczną przestrzegać unijnych wartości, w tym nie wyjaśnią nieprawidłowości podczas październikowych wyborów parlamentarnych.W czwartek 28 listopada premier Gruzji Irakli Kobachidze oznajmił, że Gruzja sama zawiesza do 2028 roku rozmowy o członkostwie.– Podjęliśmy decyzję, by nie zajmować się kwestią otwarcia rozmów z UE do końca 2028 roku. Również do końca 2028 roku rezygnujemy ze wszelkich budżetowych grantów UE – oświadczył. Zobacz też: Gruzja nie chce unijnych pieniędzy. Zawiesza rozmowy o członkostwie w UE