Ale „pierwszy kumpel” jest jeden. Mark Zuckerberg, właściciel firmy technologicznej Meta, która stworzyła popularny na całym świecie Facebook, spotkał się z Donaldem Trumpem na kolacji w rezydencji prezydenta elekta Stanów Zjednoczonych w Mar-a-Lago na Florydzie. Fakt spotkania potwierdził w rozmowie z BBC rzecznik prasowy Mety. – Mark był wdzięczny za zaproszenie na kolację z prezydentem Trumpem i okazję do poznania członków jego zespołu, którzy niedługo zostaną częścią administracji. To ważny czas dla przyszłości amerykańskiej innowacji – stwierdził.Czytaj także: Relacje Muska z Putinem? Trzęsienie ziemi w amerykańskiej polityce„Zuckerberg spotkał się z prezydentem elektem w jego posiadłości kilka miesięcy po tym, jak ten zagroził mu więzieniem” – zauważyło BBC.W wydanej w sierpniu książce Trump stwierdził, że miliarder „resztę swojego życia spędzi w więzieniu”, jeśli będzie próbował wpływać na przebieg listopadowych wyborów. Polityk złagodził jednak swoje stanowisko, mówiąc w październiku, że to „miło”, że Zuckerberg „nie miesza się do wyborów” i podziękował za telefon po nieudanej próbie zamachu na swoje życie.„Pierwszym kumplem” już nie będzie, ale tematy są„Trump został wyrzucony z platform Meta Facebooka i Instagrama w 2021 r., jak tłumaczono za »pochwałę osób zaangażowanych w przemoc na Kapitolu 6 stycznia«” – przypomina BBC. Decyzję odwołano dwa lata później.Temat odbytych na Florydzie rozmów pozostaje tajemnicą. Ale potencjalnych wątków nie powinno brakować. Zuckerberg boryka się z regulacjami prawnymi odnośnie swojego biznesu. Toczy się m.in. wniesiona przez Federalną Komisję Handlu (FTC) w 2020 r. sprawa antymonopolowa wobec jego przedsiębiorstwa.Czytaj także: Trump wyznaczył specjalnego wysłannika do spraw Rosji i UkrainyNie jest to pierwszy właściciel firmy z obszaru tzw. big tech, który może chcieć wejść w łaski Trumpa. W tym kontekście gruszek w popiele nie zasypiał przede wszystkim Elon Musk, głośno wspierający i mocno finansujący kandydata Republikanów w kampanii wyborczej. Mówi się już o nim jako „pierwszym kumplu”, co jest grą słów od „pierwszej damy”, jak potocznie określa się małżonkę prezydenta.W efekcie pochodzący z RPA miliarder stanął na czele nowego Departamentu Efektywności Rządu (DOGE), co może dać mu nie tylko wpływ na politykę rządu, ale także na same regulacje zagrażające jego imperium biznesowemu.