Wyznaczono termin kolejnego posiedzenia. Romanowski nie stawił się w sądzie na niejawnym posiedzeniu. Reprezentował go mec. Bartosz Lewandowski. Prokuraturę reprezentował prowadzący śledztwo Piotr Woźniak.Obrońca Romanowskiego tłumaczył, że powodem niestawiennictwa jego klienta jest choroba – i że przedstawione zostało stosowne zaświadczenie lekarskie. — Prokuratura powoływała się na przepisy, które zdaniem śledczych umożliwiały przeprowadzenia posiedzenia pod nieobecność podejrzanego. Sąd tej argumentacji nie podzielił — mówił Lewandowski.Czytaj także: Afera w Funduszu Sprawiedliwości. Akt oskarżenia coraz bliżejMecenas poinformował też, że obrona przed posiedzeniem sądu złożyła wniosek o wyłączenie sędzi Moniki Louklinskiej, która rozpatruje wniosek prokuratury o areszt. – Wynikało to z publicznej krytyki, którą Marcin Romanowski podjął wobec orzeczenia, które pani sędzia wydała. W ocenie mojego klienta sprawa była dosyć głośna, medialna, więc mogło to rzutować na odbiór jego osoby – dodał adwokat. Wniosek obrony w sprawie wyłączenia sędzi Louklinskiej został jednak odrzucony.Sędzia Louklinska została powołana na stanowisko sędzi Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa w lutym 2008 r. przez ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Była publicznie krytykowana w okresie sprawowania władzy przez Zjednoczoną Prawicę, m.in. przez ówczesnego szefa MS, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę, za umorzenie sprawy napaści na działacza organizacji pro-life.Prokuratura podważa zwolnienie Romanowskiego Prokurator Piotr Woźniak, szef Zespołu Śledczego nr 2 Prokuratury Krajowej, kwestionował przed sądem zasadność odroczenia decyzji o areszcie w związku z przedstawieniem przez Marcina Romanowskiego zwolnienia lekarskiego. – Przedłożyłem dokumentację, która podważała wiarygodność tego zaświadczenia lekarskiego, wskazującego na niemożność stawiennictwa podejrzanego w sądzie – podkreślił prok. Woźniak w rozmowie z dziennikarzami. Śledczy nie chciał ujawnić więcej szczegółów. Dopytywany czy poseł Romanowski mógł symulować chorobę odparł: „w sytuacji, gdy próbowałem przekonać sąd, że to zaświadczenie lekarskie nie jest wystarczające, to tak”. Dodał, że „stan zdrowia podejrzanego pozwalał mu dzisiaj brać udział w posiedzeniu sądu”. Czytaj także: Sąd: Nielegalne zatrzymanie Romanowskiego. „Prokuratura naruszyła prawo” Czytaj także: Prokuratura bada sprawę poręczenia majątkowego za księdza Michała O.Prokuratura Krajowa, która od lutego br. prowadzi wielowątkowe śledztwo w sprawie m.in. ustawiania konkursów na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości za rządów Zjednoczonej Prawicy, wnosiła, że areszt wobec Romanowskiego jest konieczny.Romanowski bowiem w latach 2019-2023 jako wiceszef MS nadzorował ten fundusz i w ocenie prokuratorów wciąż może mataczyć i utrudniać postępowanie. Ze stanowiskiem tym nie zgadza się obrona polityka, twierdząc m.in., że nie ma obawy matactwa ze strony Romanowskiego, a materiał dowodowy jest już przez prokuratorów zabezpieczony, dzięki czemu może ona w pełni zweryfikować stan faktyczny w sprawie. Obrońca Romanowskiego twierdził m.in., że materiał dowodowy jest już przez prokuratorów zabezpieczony, dzięki czemu może ona w pełni zweryfikować stan faktyczny w sprawie.Dotąd żaden sąd nie wypowiedział się merytorycznie co do zasadności wniosku prokuratury ze względu na wcześniejsze przeszkody formalne związane z chroniącym Romanowskiego immunitetem Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.Prokuratura Krajowa zarzuca Romanowskiemu popełnienie 11 przestępstw m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. Przestępstwa te miały polegać m.in. „na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości”. Polityk miał też zlecać poprawę błędnych ofert przed ich zgłoszeniem oraz dopuszczał do udzielenia dotacji podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych i materialnych.Czytaj także: Reprywatyzacja po warszawsku. Łapówki, zgony, CBA i... masowe uniewinnienieZarzuty wobec Romanowskiego dotyczą również „przywłaszczenia powierzonego podejrzanemu mienia w postaci pieniędzy w łącznej kwocie ponad 107 milionów złotych oraz usiłowania przywłaszczenia pieniędzy w kwocie ponad 58 milionów złotych”.Politycy PiS i sam Romanowski uważają, że śledztwo dotyczące Funduszu Sprawiedliwości jest „polityczną ustawką”, a także, o czym mówili w wielu wypowiedziach medialnych, „zemstą polityczną przy użyciu prokuratury”, a nawet „kreacją kolejnej sprawy, która grozi wolności Rzeczypospolitej”. Wcześniej Romanowski przekonywał, że śledztwo to „represje polityczne”.