„Skala nieprawidłowości przekracza wyobrażenia”. Wszystko zaczęło się od odcięcia mieszkańcom wody. Poprzedziło to odcięcie prądu gminnej spółce wodociągowo-kanalizacyjnej za długi wobec Enei – dostawcy elektryczności. To ewenement na skalę europejską. Gdy nowe władze gminy zaczęły kontrolować spółkę wodno-kanalizacyjną POMAK, na jaw wyszły wieloletnie zaległości i wielomilionowe długi.Samorządowcy bezradni– Teraz nie ma czasu na dyskutowanie, tylko jest czas na ratowanie, na ratowanie tego co zostało spieprzone przez poprzednie lata! Nad czym mamy dyskutować? Nad tym co zrobiono źle, nad tym, że nikt wcześniej nie widział problemu, a w czerwcu wyłączono ludziom prąd? – podkreślała Agata Olejniczak, nowa burmistrz gminy Czerwieńsk, na posiedzeniu rady.– Wiedzieliśmy, że tam jakieś nieprawidłowości są, natomiast skala tych nieprawidłowości, bezładu, marazmu i beznadziejności przekroczyła nasze wyobrażenia – przyznał Radosław Susłowicz, radny gminy.Wyprowadzanie pieniędzyBurmistrz gminy Piotr Iwanus, na spółkę z prezesem lokalnej firmy wodno-kanalizacyjnej POMAK, doprowadzili ją na skraj upadłości. Między innymi bezpośrednio wyprowadzając pieniądze z kasy przedsiębiorstwa: tankowane były prywatne auta, wyciągane były pieniądze z Funduszu Socjalnego, nawet ubrania myśliwskie prezesa były kupowane za pieniądze firmy. Lista wierzycieli spółki POMAK jest długa, a są na niej między innymi: gmina (640 tys. zł z tytułu niepłaconego czynszu za mieszkania socjalne), ZUS (160 tys. zł), Fundusz Socjalny (100 tys. zł), ENEA i inni kontrahenci (ponad milion złotych), firma CONS Przyłącza (120 tys. zł) i inni.To nie wszystko. Wspomniany burmistrz Iwanus jest właścicielem 29 działek. Została do nich doprowadzona kanalizacja i woda, a za to wszystko zapłacił nie kto inny jak gminny POMAK. Samorząd stracił na tym kolejny milion. Obaj panowie nie zostali do tej pory objęci żadnym zarzutem. Prokuratura dopiero rozpoczyna działania w tej sprawie.Druga część reportażu – w czwartek o godzinie 18.15 w TVP1.Czytaj więcej: „Patouczelnia”. Zła sława ciągnie się za Collegium Humanum od lat