„Gości im nie brakuje”. W Zakopanem działa pensjonat, w którym brutalnie zamordowano młodą kobietę. Prowadzą go bracia ofiary, z których jeden był mordercą, a drugi pomagał mu w ćwiartowaniu zwłok i ich ukryciu – informuje Onet. „To była jedna z najgłośniejszych zbrodni w historii Zakopanego” – pisze portal. W lipcu 2003 r. w niewyjaśnionych okolicznościach zaginęła 23-letnia Agata K. Kilka lat wcześniej dziadkowie zapisali jej kamienicę przy ulicy Kościuszki w Zakopanem, niedaleko Krupówek. Budynek mieści kilka sklepów na parterze i mieszkania na trzech wyższych piętrach. Kobieta dzieliła kamienicę do spółki z dwoma młodszymi od niej o dwa lata braćmi bliźniakami – Grzegorzem i Bartkiem.Rodzeństwo kłóciło się o dochody z budynku, jedna z awantur skończyła się tragicznie. Grzegorz zabił siostrę, gdy upomniała się o pieniądze. Uderzył ją szklanym naczyniem w głowę, a następnie nieprzytomną udusił, zakładając na jej głowę reklamówkę. Drugi z braci podczas procesu zeznał, że w trakcie morderstwa nie było go w domu. Gdy wrócił do kamienicy, miał znaleźć martwą już siostrę i spanikowanego bliźniaka. Nie wezwał jednak na miejsce policji, tylko pomógł bratu zacierać ślady. Bliźniacy poćwiartowali ciało siostry za pomocą szlifierki kątowej. Ucięli jej też głowę – informuje Onet.W 2005 r. skazano obu mężczyzn. Grzegorz K. usłyszał wyrok 12 lat pozbawienia wolności i odsiedział go w całości. Wyszedł na wolność w 2017 r. Jego brata bliźniaka skazano na cztery lata więzienia za zacieranie śladów. Bartłomiej K. wyszedł na wolność po trzech latach za dobre sprawowanie. W należącej do siebie kamienicy otworzył hotel. Na górnych piętrach budynku wynajmuje do dziś pokoje gościnne turystom. Od blisko ośmiu lat pomaga mu w tym brat.Zobacz także: Zabójstwo sprzed lat. Mordercę odnalazło Archiwum X„Pensjonat u morderców”– Gości to im chyba nie brakuje. Od kilku lat nie ma praktycznie tygodnia, by ktoś nie podszedł do nas na postój i nie zapytał, o który dokładnie budynek chodzi. Ludzie określają go jako „pensjonat u morderców” – powiedział Onetowi zakopiański taksówkarz.– Dla mnie to szokujące, ale ci ludzie chcą tam iść nocować i uważają to za coś fajnego – stwierdził inny kierowca.Według psychologa społecznego prof. Zbigniewa Nęckiego „coraz więcej ludzi inspiruje się makabrą”. – To nie jest nowe zjawisko. Przecież horrory kręci się, od kiedy powstało kino. Są ludzie, którzy lubią się bać. Wywołuje to u nich tak zwany dreszczyk emocji i od tego dreszczyku się uzależniają. Takie makabryczne miejsca będą cieszyć się coraz większą popularnością. Przecież już dziś ludzie potrafią np. kupować w internecie liny, których do odebrania sobie życia użyli samobójcy. Znane są też przypadki, gdy ludzie fascynują się osadzonymi w więzieniach mordercami i piszą do nich listy – dodał.Zobacz także: Podczas kłótni zasztyletowała partnera. Twierdziła, że to był wypadek