To mężczyzna i kobieta. Dwoje polskich obywateli – mężczyzna i kobieta – są wciąż poszukiwani po katastrofie łodzi, do której doszło w poniedziałek w Egipcie. – Mamy kontakt z ich rodzinami – powiedział podczas konferencji prasowej Paweł Wroński, rzecznik MSZ. Rzecznik MSZ Paweł Wroński przekazał, że na pokładzie łodzi było 44 pasażerów kilkunastu narodowości i 13 członków egipskiej załogi. – Uratowanych zostało 28 osób. Wśród poszukiwanych wciąż są obywatele polscy – dodał.Zaginieni Polacy to mężczyzna i kobieta. – Jesteśmy w kontakcie z ich rodzinami – mówił. Wroński dodał także, że „większość osób, która brała udział w rejsie, to doświadczeni nurkowie, którzy wyjechali na ekspedycję”.MSZ: Dwoje Polaków poszukiwanychStatek turystyczny Sea Story zatonął wczoraj w pobliżu popularnego miejsca do nurkowania o nazwie Shaab Satayah, u wybrzeży kurortu turystycznego Marsa Alam. Na statku znajdowało się 45 osób – 31 turystów i 14 członków załogi. „Pasażerowie pochodzili z Polski, Belgii, Chin, Finlandii, Hiszpanii, Irlandii, Niemiec, Słowacji, Stanów Zjednoczonych, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii” – poinformował marokański portal Sabah AgadirDzięki akcji ratunkowej udało się dotrzeć do 28 osób. We wtorek po godz. 13 polskiego czasu lokalne władze poinformowały, że ratownicy uratowali trzy osoby, które były na pokładzie statku Sea Story. Jednocześnie odnaleziono ciała czterech osób, które były uważane za zaginione. Tym samym wciąż poszukiwanych jest 9 osób. Uratowane osoby to dwóch obywateli Belgii i jeden Egiptu.Narodowość ofiar nie jest znana.Czytaj więcej: Tragedia w Egipcie. Zatonęła łódź pełna turystów. MSZ: Byli tam PolacyWśród poszukiwanych miało być dwóch Polaków. – Wśród osób przebywających na łodzi mogło być dwóch turystów mających obywatelstwo polskie – mówił w poniedziałek w rozmowie z TVP Info Paweł Wroński – rzecznik MSZ. – Nie wiemy, co się z nimi stało, czy są wśród uratowanych i czy są to rzeczywiście Polacy – dodał.Ze słów ocalałych, które przytacza lokalny portal almasryalyoum.com wynika, że do wypadku doszło nagle, a sam proces wywracania się łodzi trwał zaledwie od 5 do 7 minut, utrudniając reakcję pasażerom i załodze reakcję. – Nagle wielka fala uderzyła w łódź, która po kilku chwilach zaczęła tonąć. Próbowaliśmy zaalarmować pasażerów, ale czasu było bardzo mało – relacjonował jeden z ocalałych członków załogi.Katastrofa statku w Egipcie: „Słyszałem krzyki uwięzionych”– Słyszałem krzyki z wnętrza kabin, ale wielu nie mogło się wydostać, ponieważ drzwi były zamknięte, a pomieszczenie wypełnione wodą – dodał turysta, które z wody wyciągnęli ratownicy.Rozpoczęło się już zakrojone na szeroką skalę dochodzenie w celu ustalenia, czy tragedii można było uniknąć. Załoga łodzi jest obecnie przesłuchiwana. Cały czas trwa akcja poszukiwawczo-ratunkowa, w którą zaangażowana jest marynarka wojenna Egiptu. Pasażerowie byli na kilkudniowej wyprawie nurkowej po Morzu Czerwonym, które jest jednym z najlepszych miejsc do nurkowania na świecie. Wyprawa nurkowa wyruszyła w niedzielę z portu Porto Ghalib w Marsa Alam i miała wrócić w piątek do portu w Hurghadzie. Uważa się, że łódź krążyła wokół wybrzeża, kiedy wysłała sygnał alarmowy, zanim straciła kontakt.