Akcja FBI. Funkcjonariusze FBI aresztowali bezdomnego mężczyznę z Florydy pod zarzutem zamiaru zdetonowania bomby przed gmachem New York Stock Exchange. Miało to nastąpić na tydzień przed Świętem Dziękczynienia. „New York Times” podał, że bezdomny oskarżony jest o próbę zdetonowania ładunku wybuchowego w celu uszkodzenia budynku giełdy papierów wartościowych na Manhattanie. Zarzuca się mu przerobienie radiotelefonów, aby działały jako mechanizm wyzwalający planowane urządzenie wybuchowe.Mężczyzna rzekomo chciał dołączyć do grup ekstremistycznych w celu przeprowadzenia dalszych ataków. Akt oskarżenia wskazuje jednak, że nie miał materiału wybuchowego, bowiem liczył na dostarczenie go przez osoby, które okazały się tajnymi agentami.Według śledczych w trakcie przeszukania magazynu, z którego korzystał podejrzany znaleziono szkice do produkcji bomb, zegarki z timerami, płytki z obwodami scalonymi i inne urządzenia, które mogłyby służyć do wykonania ładunku wybuchowego.„Czuję się jak bin Laden”Jak wynika z dokumentów sądowych, 40-letni oskarżony powiedział informatorowi FBI , że chciał się związać z antyrządową organizacją i skonstruować improwizowane urządzenie wybuchowe. Doradził też agentom, aby zdobyli materiały wybuchowe do bomby.„To byłby świetny cios. Mnóstwo ludzi by to poparło. Zobaczyliby to i pomyśleliby, ten facet ma rację” – pisze „NYT” o planach zdetonowania bomby przed Świętem Dziękczynienia powołując się na dokumenty sądowe.„Czuję się jak bin Laden. Toczymy wojnę z rządem" – miał mówić niedoszły zamachowiec.