Sprawca nie przyznaje się. 30-letnia kobieta, która wracała do domu na stołecznej Białołęce, została zgwałcona przez kierowcę Ubera. 42-letni Gruzin wykorzystał fakt, że ofiara zasnęła w pojeździe. Cudzoziemiec nie przyznał się do zarzutów. Do ataku na młodą kobietę doszło w nocy w niedzielę 17 listopada. 30-latka zamówiła przejazd Uberem na Białołękę. Niestety, za sprawą zmęczenia połączonego z wypitym alkoholem, zasnęła w toyocie, za kierownicą, której siedział 42-letni Gruzin. Obudziła się i zorientowała, że została zgwałcona. Jak powiedział portalowi TVP.Info prok. Norbert Woliński, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga w Warszawie, kobieta została we wtorek przesłuchana przez sąd. W tym samym dniu policjanci mieli ująć 42-letniego Gruzina. – Po zgromadzeniu materiału dowodowego, w tym zeznań pokrzywdzonej, prokurator wydał w środę 20 listopada postanowienie o przedstawieniu obywatelowi Gruzji zarzutu z art. 198 Kk, czyli wykorzystania bezradności innej osoby do obcowania płciowego, za co grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia – powiedział TVP.Info prok. Woliński. Zatrzymany mężczyzna nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Prokuratura skierowała do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego. Od lipca 2024 r. wszyscy kierowcy z tzw. taksówek na aplikację, muszą posiadać polskie prawo jazdy. Nowe przepisy mają poprawić bezpieczeństwo przewozów osób, w których dochodziło m.in. do przestępstw na tle seksualnym. To reakcja na serię gwałtów, które miały miejsce w latach 2022-23 na pasażerkach przewozów na aplikację. Czytaj także: W taksówkach ma być bezpieczniej. Wchodzą nowe przepisy