Była ambasador RP w Moskwie krytycznie o kanclerzu Niemiec. Rozmowy z Putinem nie są sposobem na zakończeniem wojny. On rozumie język siły – powiedziała w programie „Gość Poranka” Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej oraz była ambasador RP w Moskwie. Dziś mija 1000 dni od początku zbrodniczej inwazji na Ukrainę. 19 listopada mija 1000 dni od początku zbrodniczej inwazji Rosji na Ukrainę. – To bardzo smutny moment. Od tego czasu zginęło i zostało rannych około miliona osób – powiedziała w programie „Gość Poranka” Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.„Gość Poranka”: Katarzyna Pełczyńska-NałęczJak dodała, na razie nie widać perspektyw na szybkie zakończenie wojny. – Widać, że sposobem na to nie jest rozmowa – stwierdziła, dodając że „niedawno Scholz dzwonił do Putina, a dzień później setki rakiet i dronów spadło na Ukrainę”.W jej przekonaniu do pokoju w Ukrainie potrzebna jest „siła, a potem dyplomacja”.Była ambasador RP w Moskwie skomentowała także decyzję Joe Bidena o umożliwieniu Ukrainie rażenia celów w Rosji. – To słuszny krok, ale spóźniony, bo Ukraina musi mieć możliwość skutecznej obrony. Widać, że zabolało to Putina, bo od razu zaczął mówić o użyciu broni atomowej – kontynuowała.Jej zdaniem, nie ma się co obawiać gróźb Putina. – Powinniśmy koncentrować się na tym, żeby Ukraina była wolna. Putin dąży do tego, żeby Kijów był pod jego kontrolą, a cała Europa Środkowo-Wschodnia znalazła się w rosyjskiej orbicie wpływów – uzupełniła.