Nowy samochód ma ich nawet 3 tysiące. Mamy problem z czipami – a konkretnie ich brakiem. Branża motoryzacyjna liczy, że podzespoły do aut zaczną być wreszcie produkowane w Europie. Bez tego będziemy narażeni na przerwy w dostawach. Kiedy ostatnio takie problemy – i to na wielką skalę – pojawiły się na skutek pandemii, okazało się, że wiele zakładów musiało wstrzymać pracę. Według danych amerykańskiej firmy Polar Semiconductor, która specjalizuje się między innymi w produkcji półprzewodników dla przemysłu motoryzacyjnego, współczesny samochód z napędem spalinowym może być wyposażony nawet w 1 tys., a pojazd elektryczny – w 3 tys. mikroprocesorów.O tym, jak ważne są te teoretycznie małe elementy, świat dowiedział się trzy lata temu. Z powodu problemów z produkcją i dostawami mikroprocesorów, dziesiątki tysięcy samochodów nie mogły wyjechać z fabryk.– Spowodowało to szybki wzrost cen samochodów oraz duże opóźnienia w dostawach pojazdów już zamówionych. Europejska branża motoryzacyjna obawia się, że taka sytuacja może się powtórzyć i to na znacznie większą skalę – przyznał Tomasz Bęben, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych i członek zarządu Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Części Motoryzacyjnych.Kosztowne uzależnienie Obawy o dostawy wynikają stąd, że Europa jest uzależniona od czipów produkowanych poza kontynentem. – Kiedy w niemieckich fabrykach samochodów wstrzymywano produkcję z powodu braku półprzewodników, cierpiał na tym również polski przemysł motoryzacyjny, bo ustawało zapotrzebowanie na produkowane w naszym kraju komponenty. Wiele firm działających w Polsce, w tym tych z polskim kapitałem, dostarcza bowiem swoje produkty na pierwszy montaż – dodał Bęben.CZYTAJ TEŻ: Tak Chińczycy ukarzą nas za unijne cła. Zyskają Słowacy lub NiemcyPrzedstawiciele europejskiego przemysłu motoryzacyjnego liczą, że bezpieczeństwo dostaw mikroprocesorów zapewni realizacja Europejskiego aktu w sprawie czipów. Przewiduje on m.in. przeznaczenie ponad 43 mld euro na inwestycje publiczne i prywatne związanie z produkcją mikroprocesorów, a także określa, jak reagować w przypadku ewentualnych braków lub zakłóceń w dostawach.Coś się dzieje, ale bardzo powoli Co prawda rozporządzenie w tej sprawie weszło w życie we wrześniu ub.r., jednak dopiero teraz zaczyna się w tej sprawie dziać coś konkretnego. W ubiegłym tygodniu przed komisją Parlamentu Europejskiego odbyło się przesłuchanie Henny Virkkunen, kandydatki na stanowisko Komisarza ds. Suwerenności Technologicznej, Bezpieczeństwa i Demokracji, odpowiedzialnej za realizację aktu. Virkkunen przedstawiła wizję technologicznej suwerenności Europy. Zapowiedziała m.in. zwiększenie udziału Unii w światowej produkcji półprzewodników z obecnych 10 do 20 proc. do 2030 r., a także opracowanie europejskiej strategii rozwoju w dziedzinie komputerów kwantowych.Dzisiaj około 60 proc. światowej produkcji półprzewodników koncentruje się na Tajwanie. W przypadku najbardziej zaawansowanych technologicznie nanoczipów jest to już 90 proc.– Ewentualna agresja na Tajwan ze strony Chin czy nawet blokada wyspy oznaczałaby więc kataklizm dla światowej gospodarki. Musimy to ryzyko wyeliminować i coraz bardziej polegać na europejskiej produkcji – zaznaczył ekspert i dodał: – Potrzebujemy czipów made in Europe.CZYTAJ TEŻ: Polska jak Niemcy. Fala zwolnień i kryzys w jednej branży