Pieniądze miały pochodzić z łapówek. Ukraińska policja zebrała dowody mające dowodzić, że były wysoki urzędnik prał pieniądze z działań korupcyjnych generała porucznika rosyjskiej armii. Podejrzany miał podać w oświadczeniu majątkowym, że rodzice zostawili mu w spadku m.in. 62 mln dolarów w gotówce (254 mln zł) oraz metale szlachetne warte 38 mln hrywien (ponad 3,7 mln zł). Uwagę policjantów przykuło oświadczenie majątkowe byłego szefa Departamentu Skarbu Państwa Ukrainy w obwodzie połtawskim. W deklaracji za 2023 r. napisał, że jego oszczędności wynoszą 62,1 mln dolarów oraz metale szlachetne w sztabkach i kosztownościach warte ponad 38 mln hrywien. Urzędnik oświadczył, że w kwietniu 2023 r. odziedziczył po matce 6 mln dolarów i 420 tys. hrywien w gotówce i metale szlachetne warte 3,55 mln hrywien. W październiku otrzymał spadek po ojcu: ponad 56 mln dolarów i 208,5 tys. hrywien oraz metale szlachetne warte 34,5 mln hrywien. Tymczasem służby ustaliły, że po rodzicach odziedziczył raptem 700 tys. hrywien, czyli raptem ok. 63 tys. zł. Czytaj także: Wielka afera korupcyjna na Ukrainie. Skradziono 40 mln dolarów Z ustaleń śledczych wynika, że fortuna, do posiadania której przyznał się urzędnik, może należeć do jego krewnego z Rosji -generała Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Pieniądze miały zaś pochodzić z łapówek oraz nielegalnych inwestycji w Rosji oraz na terenach okupowanych terytoriach Ługańska i Doniecka. Szef DSPU miał je zaś legalizować na terytorium Ukrainy.Monety, ikony, zegarki... Policjanci przeszukali ponad 30 miejsc, związanych z urzędnikiem oraz krewnymi rosyjskiego generała. Zabezpieczono kosztowności, złote monety okolicznościowe, ikony, zegarki kolekcjonerskie, broń myśliwską i gotówkę. Zebrane materiały zostały przesłane do Krajowej Agencji Przeciwdziałania Korupcji. Urzędnik odpowie za nielegalne wzbogacenie, pranie pieniędzy pochodzących z przestępstwa oraz podanie nieprawdy w dokumentach. Czytaj także: Były ukraiński premier miał ukraść grube miliony dolarów. USA chcą je zwrócić Kijowowi