Czeka na decyzje prokuratury. Prezydent Wrocławia został zatrzymany przez CBA. Zostaną mu postawione zarzuty w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w dawnej uczelni Collegium Humanum. To nie pierwszy raz, gdy robi się głośno o Jacku Sutryku i rządzonym przez niego mieście. Sutryk po zatrzymaniu w czwartek został przewieziony do wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej w Katowicach. Rzecznik Prokuratury Krajowej Jacek Dobrzyński napisał w serwisie X, że o szczegółach śledczy poinformują po zakończeniu czynności.Akcja CBAUrząd Miejski Wrocławia zapewnia, że mimo zatrzymania Sutryka działa normalnie. Broni też swojego włodarza. – Wielokrotnie składał zeznania w tej sprawie, wyjaśniał, nie uchylał się od rozmowy ze służbami, z policją czy prokuraturą. Składał w tej sprawie wyjaśnienia także w rozmowie z dziennikarzami i pokazywał dokumenty. Stąd nasze zaskoczenie taką formą prowadzenia tej sprawy – powiedziała dziennikarzom Agata Dzikowska, dyrektorka Wydziału Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego Wrocławia.Zatrzymanie Sutryka ma mieć związki z nieprawidłowościami w dawnej uczelni Collegium Humanum. Już wcześniej informacje w tej sprawie przekazywał Marcin Torz z serwisu ujawniamy.com na antenie Telewizji Republika.Wtedy dziennikarz miał dopytywać, czy Sutryk i jego najbliżsi pracownicy są zamieszani w aferę grupy przestępczej, która handlowała lewymi dyplomami MBA. Torz ostrzegał, iż w przyszłości może dojść do unieważnienia wystawionych dokumentów. – To był świetny pomysł na biznes. We Wrocławiu pracownik urzędu, który chciał się kształcić, trafiał do Collegium Humanum, płacił dziesięć tysięcy złotych, a urząd miejski zwracał mu osiem tysięcy z pieniędzy publicznych (…) Na liście absolwentów jest cała plejada polityków ze wszystkich możliwych partii. Ci wszyscy ludzie zdobywali tytuły MBA na Collegium Humanum – twierdził dziennikarz z Wrocławia.Z nieoficjalnych wieści, podanych przez dziennikarzy RMF FM, wynika, że Sutryk został zatrzymany za kupno jednego z dyplomów. Duża kasa na klubNie pierwszy raz jest głośno o prezydencie Wrocławia. Lata obecności Sutryka we wrocławskim ratuszu obfitowały w mnóstwo kontrowersji. Przyjrzyjmy się nim.Bardzo często przy nazwisku Jacka Sutryka pojawia się nazwa – Śląsk Wrocław. Według Artura Brzozowskiego z „Gazety Wyborczej” rządzący wydali na wicemistrzów kraju... około 110 milionów złotych. To największe dotacje, jakie polski samorząd przekazuje na zawodowy klub sportowy. Już dziesięć lat temu przyjęto we Wrocławiu taktykę, iż kluczowe wsparcie będzie przekazywane dla drużyn najpopularniejszych dyscyplin w najwyższych klasach rozgrywkowych. W nich znalazły się: piłka nożna, piłka ręczna, siatkówka, żużel oraz koszykówka.Ekipa Śląska wydawała się być studnią bez dna. Szczególnie w 2023 roku. Mimo ogromnych kwot przelewanych na konto ekipy, sytuacja finansowa klubu było bardzo zła. „Z opublikowanego przez Śląsk sprawozdania finansowego wynikało, że na koniec 2022 roku strata spółki wyniosła 20,62 miliona złotych. Dlatego w pierwszej części 2023 roku gmina Wrocław zwiększyła kapitał podstawowy piłkarskiej spółki o 13 milionów, a później przegłosowano autopoprawkę do budżetu miasta i 4 miliony, zamiast na ogrody zoologiczny i botaniczny, przekazano na Śląsk” – czytamy w „Gazecie Wyborczej”. Klub mimo wsparcia nadal miał milionowe zobowiązania wobec pracowników i piłkarzy. Powinien je spłacić do końca poprzedniego roku, ale tego nie zrobił.Jak więc zareagowały władze miasta? Zdecydowały o kolejnym zasileniu konta wrocławskiej drużyny. Zespół otrzymał zatem 13,3 miliona złotych pożyczki. Po czasie radni przekazali, że udało się spłacić zaledwie 5,8 miliona długów. Czy to koniec wsparcia? Nic z tych rzeczy. „W 2024 roku Śląsk otrzymał kolejne 21 milionów złotych z miasta na podwyższenie kapitału oraz 4 miliony złotych na budowę Wrocławskiego Centrum Sportu” – napisano w „GW”.Lewy handel autamiTo nie koniec wrocławskich wpadek. W styczniu 2024 roku krajowe media obiegły informacje na temat handlu luksusowymi samochodami we... wrocławskim urzędzie miejskim. Zawieszono wówczas kilku pracowników, a w sprawie znów pojawił się Sutryk. Kontrowersyjne wydarzenia przedstawił portal ujawniamy.com. Dziennikarze serwisu przekazali dowody na to, że na terenie Urzędu Miejskiego Wrocławia działał autokomis. Wszystko odbywało się w godzinach pracy. Jeden z urzędników sprzedawał prywatne samochody, korzystając ze służbowych garaży i miejsc niedostępnych dla innych mieszkańców.Z ustaleń wynika, że oferty trafiały na facebookową stronę „Gate Car”. Zdjęcia pojazdów były wykonywane między innymi na moście tumskim oraz przed Pałacem Królewskim. Absurd.Na aferę zareagował sekretarz miasta Włodzimierz Patalas. „W Urzędzie Miejskim Wrocławia nie ma i nie było zgody na prowadzenie działalności polegającej na sprzedaży prywatnych samochodów” – można było przeczytać w oświadczeniu. Prezydent Wrocławia nie skomentował wtedy tej sytuacji. Jakby tego było mało, dziennikarze ujawniamy.com opublikowali też materiał wideo, w którym poinformowali, że w urzędzie Sutryka nagrywane były także filmy pornograficzne. Jedna z urzędniczek, która miała 49 lat, zarabiała w taki sposób w jednym z gabinetów.Kolejne godziny i dni nie będą spokojne dla prezydenta Sutryka, który jest też prezesem Związku Miast Polskich. Warto przypomnieć, że 46-latek musiał w 2024 roku zrezygnować z zasiadania w radach nadzorczych Śląskiego Centrum Logistyki w Gliwicach i Regionalnego Centrum Gospodarki Wodno-Ściekowej w Tychach. „Tylko w 2022 roku zarobił tam prawie 123 tysiące złotych” – czytamy w serwisie tuwroclaw.com.– Zgodnie z przepisami wchodzącymi w życie od nowej kadencji samorządu terytorialnego, prezydenci miast nie będą mogli zasiadać w radach nadzorczych. W najbliższym czasie osoby te będą musiały złożyć rezygnację pracy w organach spółek – tłumaczył wtedy Łukasz Oryszczak, rzecznik prasowy prezydenta Gliwic.Zdaniem Rafała Dutkiewicza, byłego prezydenta Wrocławia: „Liczba afer z Jackiem Sutrykiem przekroczyła wszelkie dobre obyczaje i standardy”. Teraz jednak ruch należy do prokuratury.Czytaj też: Agenci CBA zatrzymali prezydenta Wrocławia