Obraża Polaków, a kochają go miliony, głównie dzieci. Stołeczna policja wyjaśnia czy kontrowersyjny Tiktoker Crawly, nie złamał prawa podczas swojego ostatniego „występu” w Warszawie. Wraz z grupą wiernych fanów, w tym wielu nieletnich, skakał po samochodach i spryskał gaśnicą mężczyznę, który rzekomo zwracał uwagę „żartownisiom”. Cała sprawa została najprawdopodobniej zainscenizowana, ale to nie znaczy, że pranksterowi się upiecze. W sobotę media społecznościowe obiegły filmiki na których Tiktoker Crawly, w czerwonej kurtce i szpiczastej czapce, wiódł młodych ludzi ukrytych w kartonach do szturmu na dwa samochody. Prankster i jego wataha skakali po autach, kopali je i gnietli karoserię. Spryskali też gaśnicą mężczyznę, który rzekomo zwracał im uwagę. Potem cała grupa przeniosła się do stołecznego metra, gdzie głośno krzyczała. Działania te wywołały duże poruszenie. Do tego stopnia, że stołeczna policja na platformie X odniosła się do rzekomej dewastacji samochodów. Okazało się, że była to jedna wielka ustawka Crawly’ego.„Policjanci w trakcie dotychczasowych czynności ustalili, że samochody, po których skakali uczestnicy happeningu zostały przywiezione na lawetach. Po zdarzeniu, które zostało udostępnione w sieci samochody zostały odwiezione także na lawetach. Obecnie prowadzone są czynności w kierunku art. 51 kw (zakłócanie porządku publicznego)” – poinformowała Komenda Stołeczna Policji.Ustalenia portalu TVP.Info Z nieoficjalnych informacji portalu TVP.Info wynika, że policja zamierza sprawdzić także inne wyczyny Tiktokera z ostatnich miesięcy. To jednak nie koniec problemów patoinfluencera. Chce się nim bowiem zająć Rzeczniczka Praw Dziecka Monika Horna-Cieślak. W reakcji na jeden z postów reportera TVN24, RPD oświadczyła, że zgłosiła sprawę do Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości, a także do sądu rodzinnego, który ma wyjaśnić sytuację dzieci biorących udział w akcjach Tiktokera. Czytaj także: Patostreamerzy w natarciu. „To normalizacja przemocy” [REPORTAŻ] Zaczęło się od szaleństw w galeriach handlowych Na TikToku Crawly’ego obserwuje 5,8 mln osób i zgromadził już na swoim profilu 210 mln polubień. Według mediów prankster ma 23-lata i najprawdopodobniej pochodzi z Ukrainy (portal „Nasza Niwa” twierdzi, że mężczyzna to Vladislav Oliynichenko z Dniepru – przyp. red.), choć niektórzy twierdzą, że może być Białorusinem. O mężczyźnie zaczęło być głośno, gdy latem br. w przebraniu gnoma nękał pracowników sklepów i restauracji w galeriach handlowych. Wchodził m.in. za lady czy do miejsc, w których przygotowywane jest jedzenie. Za pomocą tych „żartów” stał się jednym z najpopularniejszych Tiktokerów w Polsce. Zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży. Jakiś czas temu Crawly zapowiedział, że wyjeżdża z Polski. Mówił, że chciałby mieszkać w Moskwie. Z pogardą wypowiedział się o naszym kraju: „Polacy, w ogóle cała Europa, to jeb… rogacze, którzy od dzieciństwa żyją w dostatku”. Okazało się jednak, że wrócił do Warszawy i dalej nagrywa coraz bardziej kontrowersyjne filmiki. Czytaj także: Były asystent Brauna zjadł protokół. Patostreamer trafił do aresztu