„Nie mogę mówić”. Dla zwykłych śmiertelników woda w jeziorach jest już zwyczajnie za zimna. Jednak są tacy, którzy tylko czekają, by skończyło się lato, spadła temperatura, najlepiej poniżej zera – i dopiero wtedy się kąpią.Chociaż zanurzenie się w zimnej wodzie nie jest może szczególnie kuszącą perspektywą, kiedy termometry wskazują zaledwie kilka stopni – albo nawet ujemne temperatury – to fanów morsowania z roku na rok przybywa.Skąd taka popularność kąpieli w zimnej wodzie? Okazuje się, że morsowanie ma korzystny wpływ na zdrowie fizyczne, ale działa też dobrze na nasze ogólne samopoczucie. Kąpiele dostarczają energii i pomagają radzić sobie ze stresem. Morsowanie poprawia jakość snu, hartuje organizm i zapewnia lepszą tolerancję niskich temperatur. Zyskuje na tym układ odpornościowy.Oczywiście, jak wiele aktywności fizycznych, morsowanie ma też swoje ograniczenia. Z takich kąpieli powinny zrezygnować osoby z chorobą wieńcową, po zawale lub udarze, a także pacjenci z nieuregulowanym ciśnieniem krwi.CZYTAJ TEŻ: Jak biegać, żeby schudnąć? I żeby się nie zniechęcić