Błąd może kosztować nawet kilkadziesiąt tysięcy zł. W przypadku psów sprawa jest prosta: ich posiadacze muszą zapłacić podatek, jeśli wymaga tego gmina. W przypadku kotów nie jest to jednak tak oczywiste. Teoretycznie opłat nie ma, ale może się zdarzyć, że do właściciela takiego czworonoga zgłosi się urząd skarbowy. Roczny podatek od psa wynosi w tym roku maksymalnie 173,57 zł. Taką kwotę trzeba zapłacić, jeżeli nasza gmina zdecydowała pobierać tego typu opłatę. Termin zapłaty to zwykle 30 kwietnia danego roku. Zwolnione z opłaty są między innymi osoby z niepełnosprawnością i rolnicy. Co w przypadku mniejszych czworonogów, jakimi są koty? Tutaj sprawa wygląda trochę inaczej. Teoretycznie podatek nie obowiązuje, ale Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie zadecydował, że w pewnych sytuacjach posiadanie kota będzie wymagać małego wydatku. Opłata obowiązuje, jeśli za pupila zapłaciliśmy konkretną sumę – ostrzega WP. Chodzi o podatek od czynności cywilnoprawnych, czyli PCC, który może być naliczany w przypadku kupna kota. Jeśli zwierzę kosztuje 1 tys. zł albo mniej, nie ma się czym martwić. Jeśli jednak wydamy na kota ponad 1 tys. zł, trzeba zapłacić podatek PCC w wysokości 2% wartości czworonoga. Niezgłoszony zakup może sporo kosztować W przypadku drogich ras, na przykład Maine Coon, której przedstawiciele kosztują ok. 6 tys. złotych, a podatek wynosi 120 zł. Taki zakup trzeba zgłosić w urzędzie skarbowym w ciągu 14 dni. Niezapłacenie podatku PCC od kota grozi karą o wysokości od jednej dziesiątej minimalnej pensji nawet do jej 20-krotności – ostrzega portal. To oznacza, że wysokość obciążenia finansowego wyniesie od 430 do 86 tys. złotych.Podatku nie zapłacą między innymi osoby, które przygarnęły zwierzę ze schroniska albo nawet bezdomnego kota z ulicy, a także te, które dostały kota w prezencie. CZYTAJ TEŻ: Spinacze w kiełbasie. Socjopata dybie na życie psów i kotów