Prawie 100 zaginionych osób. Wciąż trwają niezwykle trudne poszukiwania prawie 100 osób zaginionych w wyniku powodzi w prowincji Walencja. Kilkadziesiąt ciał czeka na identyfikację. Liczba ofiar wzrosła do 223. Hiszpańskie media piszą o „chaosie” na zniszczonych terenach. Poszukiwania kilkudziesięciu zaginionych koncentrują się obecnie wokół ponad 25-kilometrowego odcinka morskiego wybrzeża prowincji, dokąd woda mogła przenieść ciała ofiar. „To jak szukanie igły w ogromnym stogu siana” – napisał w piątek dziennik „El Mundo”. W akcjach poszukiwawczych na plażach, w ujściach rzek oraz w rejonie jeziora Albufera biorą udział helikoptery, drony i specjalnie szkolone psy.Czytaj także: „70 proc. ofiar to kobiety i dzieci”. ONZ publikuje raport na temat GazyDno morskie przeszukuje statekW poszukiwaniach zaginionych ciał zostanie użyty statek badawczy, wykorzystywany do badania morskich ekosystemów – poinformowała agencja AP. Jego zadaniem będzie patrolowanie dna morskiego w poszukiwaniu samochodów, które zostały porwane przez wodę i błoto do Morza Śródziemnego. W piątek władze potwierdziły kolejne cztery ofiary w Walencji. Tylko w tej wspólnocie autonomicznej, najbardziej doświadczonej przez żywioł, zginęło 215 osób przy 223 w całej Hiszpanii. Wciąż prawie 100 jest poszukiwanych, a kilkadziesiąt ciał jeszcze nie zostało niezidentyfikowanych.Czytaj także: Kataklizm w Hiszpanii. Roczna suma opadów w osiem godzinW akcjach w Walencji uczestniczy prawie 2,5 tys. strażaków, 9,7 tys. policjantów i żandarmów oraz 8 tys. personelu wojskowego. W pomocy biorą udział tysiące wolontariuszy. Chaos na zniszczonych terenach Kataloński dziennik „La Vanguardia” pisze o „chaosie” na zniszczonych terenach, który „tworzy jeszcze większą nieufność wśród wyczerpanej i oburzonej ludności”. W sobotę kilkadziesiąt organizacji społecznych i związków zawodowych organizuje protest przeciwko szefowi Wspólnoty Walencji Carlosowi Mazonowi, wzywając do jego ustąpienia. Polityk Partii Ludowej jest uważany za jednego z głównych winnych tak dużej liczby ofiar. Choć sytuacja pogodowa w ostatnich dniach się poprawiła, to w niektórych gminach wciąż obowiązuje alarm pogodowy. Czytaj także: Wulkan sieje spustoszenie. Dziesięć ofiar silnej erupcji W nocy z czwartku na piątek woda płynąca ulicami centrum miasta Cadaques w prowincji Girona w Katalonii porwała ponad 30 zaparkowanych samochodów. Nie stwierdzono żadnych ofiar. Mieszkańcy zostali zawczasu ostrzeżeni za pomocą wiadomości na telefony komórkowe. Największe opady w historii W piątek państwowa agencja meteorologiczna AEMET poinformowała, że w tym roku odnotowano największe opady deszczu w październiku w historii pomiarów, ze średnią 147 litrów na metr kwadratowy w kontynentalnej części Hiszpanii. Gwałtowne burze, powodzie i podtopienia, które ostatnio nawiedziły ten iberyjski kraj, to skutek zjawiska atmosferycznego, określanego w Hiszpanii jako DANA (depresion aislada en niveles altos). Powstaje ono, gdy zimne powietrze natyka się nad Morzem Śródziemnym na ciepłe i wilgotne, prowadząc do ekstremalnych zjawisk pogodowych, takich jak burze, tornada i powodzie.