Marek Belka w „Pytaniu Dnia”. Tematem wybór prezydenta USA i budżet. Marek Belka został zapytany o to jak ocenia wybór Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Były premier stwierdził, że wybór Trumpa „świadczy o degradacji demokracji, którą widzimy obecnie w wielu krajach”. Dodał też, że takie zdanie „miał wcześniej i nie mam powodu zmieniać go po jego wyborze”. Co oznacza wybór Trumpa dla Ukrainy?Gość „Pytania Dnia” zaznaczył, że prezydentura Trumpa oznacza też, „problemy na wschodzie, związane z prawdopodobnym zakończeniem lub zamrożeniem konfliktu na Ukrainie”. – Mam nadzieje, że UE wyciągnie z tego wniosek o konieczności zwiększenia swoich sił obronnych – dodał.Zobacz także: „Możliwy koniec wojny w Ukrainie”. Erdogan rozmawiał z TrumpemByły premier wskazał także na potencjalne problemy w kontaktach USA z NATO i UE.– Trump jest do stopnia nieprzewidywalny, że może poczynić kroki zupełnie sprzeczne z jego intencjami. Pamiętam, że osiem lat temu, pierwszego dnia swojego urzędowania wycofywał podpis USA pod umową o handlu i inwestycjach transpacyficznych, który był wymierzony w Chiny. A jednocześnie krytykował w tym czasie Chiny. Facet jest nie tylko nieprzewidywalny, ale do tego bezmyślny – zaznaczył Belka.Prezydent Duda jedzie złożyć gratulacjePolityk odniósł się także do informacji Gazety Wyborczej, która podaje, że prezydent Andrzej Duda zaplanował – bez konsultacji z polskim rządem – wizytę w rezydencji Trumpa Mar-a-Lago, żeby pogratulować prezydentowi-elektowi.Belka ocenił, że „Prezydent Duda liczy, że przyjaźń, którą zadzierzgnął z Donaldem Trumpem będzie się rozwijać i być może coś tam kapnie dla niego w międzynarodowych organizacjach”.– Każdy prezydent chciałby coś robić po prezydenturze, zawłaszcza, że obecny nie jest w wieku emerytalnym. Tonący brzytwy się chwyta – podkreślił gość „Pytania Dnia”.Zobacz też: Prezydent Duda leci do USA. Weźmie udział w imprezie TrumpaRekordowy deficyt budżetowyPolityk został następnie zapytany przez Justynę Dobrosz-Oracz o to, jak ocenia nowelizację budżetu, która zakłada między innymi podniesienie poziomu deficytu o 56 miliardy złotych. Belka stwierdził, że „trzeba się porównywać z sąsiednimi krajami”.– Deficyt jest jeszcze na poziomie „do zapanowania”. Myślę, że rząd traktuje poważnie program schodzenia z deficytem, który przedstawił Komisji Europejskiej. Choć jest to pogram bardzo umiarkowany, nie ma w nim ogromnych cięć – dodał.Przeczytaj też: KE wychodzi naprzeciw staraniom Polski. Chodzi o obronnośćZdaniem ekonomisty, „minister finansów był zbyt pesymistyczny (przy ustalaniu budżetu na 2024 roku przyp. red.), dlatego, że przewidywał większą inflację, a przecież wszyscy chcemy, żeby inflacja była jak najmniejsza”. – Trzeba pamiętać, że zabrakło także sześciu miliardów złotych z zysku NBP, który miał wpłynąć do budżetu, a zamiast tego zanotował stratę – przypomniał Belka. „Partia Razem, po prostu nie pasuje do Lewicy”Były premier z ramienia SLD, odniósł się także do rozłamu w Partii Razem. Jego zdaniem, „Partia Razem była już od dawna pewnym problemem i to nie tylko dla rządu, ale również dla Lewicy”.– Partia Razem po prostu nie pasuje do reszty Lewicy. Lewica potrzebuje wstrząsu i myślę, że on już się dokonuje, tylko w zwolniony tempie – ocenił Belka.Przeczytaj także: Razem już osobno. Podział Lewicy stał się faktem