Ekstradycja z Niemiec do Tadżykistanu. Opozycjoniści z Tadżykistanu, rozsiani po całym świecie, starają się aktywnie walczyć z reżimem w swym kraju, ale też rząd bezpardonowo walczy z nimi, domagając się – często skutecznie – ekstradycji. Jeden z takich aktywistów chciał w Niemczech popełnić samobójstwo, kiedy okazało się, że ma być oddany do swego rodzinnego kraju, gdzie czekają go tortury i długoletnie więzienie. Dilmurod Ergaszew próbował popełnić samobójstwo w dniu swojej deportacji z Niemiec – poinformował niezależny rosyjski portal Insider.Ergaszew aktywnie walczył z reżimem Emomalego RahmonaErgaszew jest aktywistą opozycyjnego ruchu politycznego Grupa 24, założonego w 2012 r. w Moskwie przez sympatyzującego z tadżycką opozycją biznesmena Umaralego Kuwwatowa, który został zamordowany w 2015 r. na oczach swojej żony i dzieci. Członkowie grupy, rozsiani po całym świecie, są często wydalani do Tadżykistanu na żądanie władz tego kraju. W październiku media informowały, że dwóch członków organizacji, wydalonych wcześniej z Turcji, sąd w Duszanbe skazał na 20 i 30 lat pozbawienia wolności. 30 lat więzienia. To drugi – po dożywociu – największy wymiar kary przewidziany przez ustawodawstwo w Tadżykistanie.Zobacz także: Rosyjski opozycjonista zginął w Ukrainie. Walczył z reżimem PutinaErgaszew został aresztowany pod koniec października. Jak powiedział w rozmowie z dziennikarzami portalu Insider inny tadżycki opozycjonista Szarofiddin Gadojew, Ergaszew aktywnie walczył z reżimem Emomalego Rahmona, rozpowszechniając materiały informacyjne w mediach społecznościowych, promując wartości demokratyczne i broniąc praw człowieka. W lutym 2011 r. złożył wniosek o azyl polityczny w Niemczech. Pomimo licznych dowodów na jego prześladowania w Tadżykistanie, wniosek nie został pozytywnie rozpatrzony przez ponad 13 lat.Znaleźli Ergaszewa w kałuży krwiFunkcjonariusze policji, którzy we wtorek przybyli do więzienia deportacyjnego, aby zabrać Ergaszewa na lotnisko w Duesseldorfie, skąd miał być przetransportowany do Duszanbe, znaleźli go leżącego w celi w kałuży krwi. Tadżycki opozycjonista zadał sobie wiele ran ciętych, w tym brzucha, ciała i ramion, a także uszkodził żyły. Kilka głębokich ran wymagało operacji i założenia szwów w szpitalu. Jednak pomimo nieudanej próby samobójczej i poważnego stanu zdrowia, władze niemieckie nadal chcą go deportować.– Ergaszew próbował popełnić samobójstwo. Wolał umrzeć, niż wpaść w ręce „rzeźników” reżimu, znanego z bezwzględnego rozprawiania się z przeciwnikami politycznymi – oznajmił Gadojew.Zobacz także: Aleksiej Nawalny nie żyjeTadżykistan jest jednym z najbiedniejszych państw w Azji i jednocześnie najbardziej skorumpowanych krajów na świecie. Praktycznie od początku istnienia nieprzerwanie rządzi nim w sposób dyktatorski prezydent Emomali Rahmon. Organizacje międzynarodowe alarmują, że w Tadżykistanie notorycznie łamane są prawa człowieka.