Gospodarka kuleje. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz spotka się z dwoma najważniejszymi ministrami, aby znaleźć plan naprawczy dla kulejącej gospodarki. Agencja Reutera podaje, że szefowie resortów przedstawili dwa rozbieżne rozwiązania. Dokument, który wyciekł z ministerstwa finansów kierowanego przez Christiana Lindnera, wzbudził w ubiegłym tygodniu zdziwienie w Berlinie. Resort wezwał do obniżenia podatków i większej dyscypliny fiskalnej. Oceniono, że stoi on w sprzeczności programem ministra gospodarki Roberta Habecka, który stawia na wielomiliardowy plan inwestycyjny.Reuters ocenia, że patowa sytuacja to najnowsza eskalacja sporu o politykę gospodarczą i przemysłową między liberalną FDP, Zielonymi i Socjaldemokratami kanclerza Scholza. Konflikt wywołał spekulacje o możliwym rozpadzie koalicji na niecały rok przed wyborami.Źródło rządowe twierdzi, że Scholz i ministrowie odbędą kilka spotkań w nadchodzących dniach. – Teraz, gdy wszyscy przedstawili swoje dokumenty, musimy zobaczyć, jak do siebie pasują – przekonuje.Niemcy: kryzys gospodarczyPogarszające się perspektywy ekonomiczne w największej gospodarce Europy pogłębiły podziały w obrębie ideologicznie podzielonej koalicji Scholza w kwestii środków mających na celu pobudzenie wzrostu gospodarczego, ochronę miejsc pracy w przemyśle oraz wzmocnienia pozycji Niemiec w światowej gospodarce.Podczas gdy Habeck (Zieloni) opowiada się za utworzeniem funduszu, który miałby stymulować inwestycje i obejść surowe zasady wydatków fiskalnych w Niemczech, Lindner (FDP) opowiada się za obniżkami podatków w celu pobudzenia gospodarki i natychmiastowym wstrzymaniem wszelkich nowych regulacji.Lider SPD Lars Klingbeil w wywiadzie dla lokalnej gazety „Augsburger Allgemeine” wyraził gotowość omówienia propozycji Lindnera. Ocenił jednak, że niektóre z nich są nie do przyjęcia dla jego partii, która na początku października opublikowała własny plan gospodarczy. – Dawanie więcej bogatym, pozwalanie pracownikom pracować dłużej i wysyłanie ich na emeryturę później – nikogo nie zaskoczy, że uważamy to za złe podejście – przekonywał.Czytaj więcej: W Niemczech za dużo płacą. Volkswagen chce ciąć pensje