Tydzień temu opuścił areszt. Prokuratura bada pochodzenie kaucji wpłaconej za księdza Michała O. – ustalił „Fakt”. Informację w tej sprawie potwierdził rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak. Nie wiadomo, kto wpłacił kaucję. Prok. Nowak poinformował, że niemożliwe jest ujawnienie listy osób, które przekazały pieniądze na ten cel.Rzecznik Prowincji Polskiej Księży Sercanów ks. Włodzimierz Płatek powiedział „Faktowi”, że „pieniądze po prostu zostały wpłacone i tyle”.„Kaucja została wpłacona przez naszego wiceprowincjała, wszystko zostało sprawdzone przez prokuraturę” – dodał ks. Płatek.Michał O. zwolniony z aresztu25 października Prokuratura Krajowa zwolniła z aresztu księdza Michała O., który przebywał w nim od marca bieżącego roku. Było to możliwe po decyzji Sądu Apelacyjnego, który dzień wcześniej przychylił się do wniosku obrony o uwolnienie trzech podejrzanych w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości za poręczeniem majątkowym.W przypadku księdza Michała O. termin wpłaty kaucji w wysokości 350 tys. zł ustalono na 15 listopada, jednak kwota błyskawicznie znalazła się na koncie prokuratury. Taką informację potwierdził w rozmowie z portalem tvp.info ks. Włodzimierz Płatek, rzecznik prasowy Zgromadzenia Księży Najświętszego Serca Jezusowego (Księża Sercanie).Sprawa dotyczy m.in. wypłat z Funduszu Sprawiedliwości na ponad 66 mln zł dla fundacji Profeto, której prezesem jest ks. O. W ocenie prokuratorów wniosek o dofinansowanie organizacji nie spełniał wymagań formalnych i merytorycznych, by otrzymać te fundusze. Urzędnicy, którzy decydowali o przyznaniu tych środków – jak podawała Prokuratura Krajowa – mieli działać wspólnie i w porozumieniu z prezesem fundacji.