Adrian Zandberg o rozłamie na Lewicy w programie „Sto pytań do” TVP Info – Partia Razem ma długą historię bycia składaną do grobu. I po każdym takim złożeniu do grobu przez grabarzy amatorów, których jest całkiem sporo wśród liberalnych publicystów, tak się dziwnie składało, że wracaliśmy silniejsi – mówi Adrian Zandberg w programie „Sto pytań do”, komentując rozłam w klubie Lewicy. Emisja w sobotę o godz. 20.00 w TVP Info. Adrian Zandberg to polityk, historyk, programista i współzałożyciel partii Razem.Zandberg o znaczeniu polskiej LewicyW programie „100 pytań do” polityk mierzy się z pytaniem, po co w Polsce jest Lewica. – Po to, żeby zmniejszyć nierówności, uczynić Polskę krajem sprawiedliwszym społecznie, doprowadzić do tego, by usługi publiczne, takie jak ochrona zdrowia, edukacja, zaczęły stać na sensownym poziomie, bo wszyscy widzimy, co dzieje się dzisiaj. Mamy do czynienia z pełzającą prywatyzacją. Kto ma pieniądze w portfelu, ten ucieka z publicznej edukacji i ochrony zdrowia, ale kto tych pieniędzy nie ma wystarczająco dużo, ten patrzy na rosnące kolejki – odpowiada Zandberg. Lider partii Razem zaprzecza, że uciekł od podejmowania decyzji w rządzie. – Przeciwnie. Rok temu, podczas rozmów o powoływaniu tego rządu, położyliśmy nasze propozycje na stół i powiedzieliśmy bardzo jasno, że jesteśmy gotowi wziąć odpowiedzialność nawet za najtrudniejsze pola walki, jakim jest dzisiaj zdrowie, ale mamy jeden twardy warunek: musimy dostać narzędzia do działania. Odpowiedź brzmiała: „nie”. Partie liberalne nie zgodziły się na to, żeby zagwarantować wydatki na trzy sprawy, które uważamy za kluczowe – stwierdził polityk. Wymienił ochronę zdrowia, publiczny program mieszkaniowy oraz wydatki na naukę, badania i rozwój. Czytaj także: Jacek Braciak znów zagra w serialu „Rodzinka.pl”? Aktor postawił jeden warunekRozłam na LewicyPod koniec października z partii Razem odeszły dwie senatorki, Magdalena Biejat i Anna Górska oraz posłanki Daria Gosek-Popiołek, Dorota Olko i Joanna Wicha. W sumie ugrupowanie tego dnia opuściło około 30 osób. Trzy dni później Razem odeszło z klubu parlamentarnego Lewicy i stworzyło własne koło poselskie.Prowadząca program Wioleta Wramba wspomniała o pojawiających się komentarzach, że „można już kupić znicz i złożyć na grobie partii Razem”. – Partia Razem ma długą historię bycia składaną do grobu. I po każdym takim złożeniu do grobu przez grabarzy amatorów, których jest całkiem sporo wśród liberalnych publicystów, tak się dziwnie składało, że wracaliśmy silniejsi. Plan jest taki, aby w kolejnym parlamencie partia Razem miała wystarczająco dużo posłanek i posłów, żeby większość zależała od nas – odpowiada Zandberg. „W taki sposób polityki nie uprawiam”Dodaje, że „koalicja Lewicy opierała się na prostej zasadzie: Nowa Lewica i Razem podejmują decyzję, jak głosują, na swój rachunek”. – Tak się złożyło w ostatnich miesiącach, że koledzy z Nowej Lewicy postanowili wymówić tę zasadę i próbowali narzucić nam dyscyplinę głosowania. Na to, oczywiście, nie mogło być zgody. Ich komunikat był taki: oczekują, że zagłosujemy za budżetem państwa, niezależnie od tego, co w tym budżecie będzie. Ja w taki sposób polityki nie uprawiam – konstatuje polityk. Czytaj także: „Wstąpiłem do PZPR, żeby ratować gospodarkę”. Święcicki o początkach kariery politycznej