Cła w Europie „hamulcem” chińskich aut? Chińskie samochody elektryczne są niezłej jakości i podbijają rynki, ale branża jest też mocno dotowana przez państwo. Europa broni się, nakładając na auta z Państwa Środka wysokie cła. Nie zmienia to jednak faktu, że chińskie firmy kwitną, a ostatnie przychody (liczone w miliardach dolarów) konsorcjum BYD po raz pierwszy okazały się większe niż Tesli. Chiński producent samochodów elektrycznych BYD po raz pierwszy pokonał Teslę w prestiżowym wyścigu już w ostatnim kwartale 2023 roku. Chińczycy sprzedali wówczas 526 400 pojazdów elektrycznych, podczas gdy amerykańska firma „tylko” 484 500 elektryków.Zyski z aut elektrycznych idą w miliardyTeraz doszły do tego wyniki finansowe. W komunikacie giełdowym Chińczycy poinformowali, że zysk netto ich firmy w trzecim kwartale (lipiec – wrzesień) wzrósł do 11,6 mld juanów (1,63 mld dolarów). W ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy zysk netto wzrósł o 18,1 proc. – do 25,2 mld juanów (ok. 3,5 mld dolarów). W samym trzecim kwartale przychody BYD wzrosły o 24 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym, do 201,1 mld juanów (28,24 mld dolarów), dzięki czemu kwartalne przychody BYD po raz pierwszy wyprzedziły Teslę, której przychody za kwartał lipiec – wrzesień wyniosły 25,2 mld dolarów.Zobacz także: Kupujemy mniej elektryków. Ale chętniej sięgamy po chińskieW roku 2023 Tesla zachowała pozycję największego producenta pojazdów elektrycznych, ponieważ dostarczyła na rynek łącznie 1,8 mln aut, czyli więcej niż całkowita sprzedaż BYD wynosząca około 1,57 mln sztuk. Mimo to firma BYD odnotowała w 2023 r. 73-procentowy wzrost sprzedaży rok do roku, znacznie przewyższając wzrost sprzedaży Tesli (38 procent). Taka dynamika rozwoju wskazuje, że chińskie konsorcjum może w 2024 roku na stałe zostać liderem rynku elektryków. Mocno pomaga mu w tym państwo.Chińskie samochody elektryczne na cenzurowanymDochodzenie wszczęte w październiku 2023 r. przez Komisję Europejską wykazało, że Chiny dofinansowują produkcję samochodów elektrycznych, dzięki czemu mogą sprzedawać je po sztucznie zaniżonych cenach. Subsydia dotyczą całego łańcucha produkcyjnego – od baterii po bezpośrednie granty dla producentów.Dlatego też Unia wprowadziła cła na samochody elektryczne produkowane w Chinach. Zaczęły one obowiązywać o północy z wtorku na środę (29-30 października), będą wynosić od 7,8 do 35,3 proc i będą nakładane w dodatku do już obowiązujących w UE ceł 10 proc. na importowane samochody. Zobacz także: Producent smartfonów rzuca wyzwanie Tesli. Znamy cenę chińskiego „elektryka”Podczas głosowania 4 października przeciwko wprowadzeniu ceł były: Niemcy, Węgry, Malta, Słowenia i Słowacja. Od głosu wstrzymały się: Belgia, Czechy, Grecja, Hiszpania, Chorwacja, Cypr, Luksemburg, Austria, Portugalia, Rumunia, Szwecja i Finlandia. Pozostałe kraje UE były za.Chińczycy skarżą się Światowej Organizacji HandluOpłaty będą musiały uiszczać nie tylko chińskie firmy, ale także koncerny spoza Chin, które produkują w Państwie Środka – np. amerykańska... Tesla. Producent ma zostać objęty cłem w wysokości 7,8 proc.Wysokość opłaty zależy od tego, w jakim stopniu dana firma była subsydiowana przez państwo i czy współpracowała z KE w dochodzeniu. W razie stwierdzenia zwiększenia lub zmniejszenia subsydiów wysokość ceł może zostać odpowiednio zmieniona.Zobacz także: Chińskie elektryki zjadą z taśm fabryki w TychachChiński resort handlu poinformował już, że „nie akceptuje” decyzji Unii Europejskiej o nałożeniu wysokich ceł i złoży skargę do Światowej Organizacji Handlu. Komisja Europejska zapowiedziała, że będzie kontynuować negocjacje z Pekinem, aby znaleźć alternatywne rozwiązanie w kwestii e-aut.