Przemycił ponad 1000 osób. Problem nielegalnej emigracji dotyczy większości krajów zachodniej Europy. Wielka Brytania planowała nawet ostatnio odsyłać niechcianych gości do jednego z krajów afrykańskich, z którym zawarła umowę w tym celu. Dla wielu emigrantów to właśnie Wyspy Brytyjskie są ziemią obiecaną. Stacja BBC zrobiła reportaż o jednym z przemytników, który ujawnia kulisy bardzo intratnego biznesu. Brytyjscy dziennikarze rozmawiali z Wietnamczykiem, który używa imienia Thanh. Rozmówca chciał pozostać anonimowy, bo w Wielkiej Brytanii stara się o stały pobyt, a ujawnienie personaliów oznaczałoby dla niego deportację.Wietnamscy nielegalni emigranci płacą najlepiejWybór bohatera reportażu nie był przypadkowy, bo w tym roku Wietnamczycy są nacją, która zdecydowanie dominuje w statystykach uchodźców przedostających się nielegalnie na Wyspy Brytyjskie. Thanh szybko odkrywa pierwszą tajemnicę przemytniczą – dzieje się tak dlatego, że płacą oni za usługi dwa, trzy, a nawet cztery razy lepiej niż inni, dlatego „mają pierwszeństwo w łodziach, przepływających na druga stronę kanału La Manche”.Niestety niebezpieczeństwa nie da się zupełnie wyeliminować za żadną sumę. W tym roku w wodach Kanału utonęło już 50 nielegalnych emigrantów (najwięcej w historii), w tym jeden Wietnamczyk.Zobacz także: Straż Graniczna podała liczbę cudzoziemców przekazanych Polsce z NiemiecThanh spędził prawie 20 lat – całe swoje dorosłe życie – w branży przemytniczej. Był w więzieniu, kierował gangiem działającym na północnym wybrzeżu Francji i twierdzi, że pomógł ponad 1000 osób przeprawić się przez kanał La Manche. Sam przemytnik trafił do Europy dzięki legalnej węgierskiej wizie pracowniczej, którą uzyskał na podstawie sfałszowanych dokumentów. Teraz sam skupił się na fałszerstwach pomagających legalizować pobyt na Wyspach. Koszt przedostania się z Wietnamu do Wielkiej Brytanii – przelot, przejazdy, przeprawa przez Kanał i sfałszowane dokumenty – to 15-20 tysięcy dolarów.Bajeczka dla brytyjskiego urzędu imigracyjnegoZarówno Thanh jak i większość przemycanych Wietnamczyków przedstawia brytyjskim służbom imigracyjnym tę samą historię: że zadłużyli się u gangsterów i gangi przerzuciły ich na Wyspy jako niewolników, którzy muszą tam odpracować dług. To dość skuteczna bajeczka.– To, kłamstwo. Nigdy nie byłem ofiarą handlu ludźmi – przyznał Thanh w rozmowie z dziennikarzami BBC.Skala handlu ludźmi, jak również wyzyskiwania ich w niewolniczej pracy jest trudna do określenia, bo jak podkreślają francuskie i brytyjskie służby, taki element wyzysku może pojawiać się na dowolnym etapie emigranckiej podróży. Rządowy brytyjski rejestr osób podejrzanych o bycie ofiarami współczesnego niewolnictwa konsekwentnie wykazuje jednak dużą liczbę Wietnamczyków.Zobacz także: Niemcy zmieniają kurs wobec nielegalnych migrantów. Co drugi jest odsyłany z krajuThanh, zanim trafił do Wielkiej Brytanii, dość długo współpracował z wietnamskim gangiem na francuskim wybrzeżu, który przerzucał emigrantów przez Kanał La Manche. Zyskał przy tym na tyle dużą „renomę”, że kiedy chciał się wycofał z tego procederu, to i tak wciąż zgłaszali się do niego „klienci” i ludzie z przemytniczej branży. – Ludzie z całej Europy kontaktowali się ze mną, prosząc o pomoc. Pomogłem już około tysiącowi osób dostać się do Wielkiej Brytanii, więc byłem dobrze znany ze swej skuteczności – przyznaje Wietnamczyk.Przemycał ludzi dla dobra swej rodzinyOd 2017 roku Thanh zmienił specjalizację i zamiast przemycać ludzi, zajął się fałszowaniem dokumentów dla nich.Przygotowuje wyciągi bankowe, odcinki wypłat, faktury podatkowe – wszystko, czego wymagają europejskie ambasady, aby udowodnić, że osoby ubiegające się o wizę studencką, pracowniczą lub biznesową mają niezbędne fundusze, aby móc wrócić do Wietnamu.– Najpierw przesyłaliśmy dokumenty online. Jeśli niektóre ambasady wymagały potwierdzenia z banków, wpłacaliśmy gotówkę na konto. Mieliśmy układy z pracownikami niektórych banków – mówi BBC Thanh.Zobacz także: Chciał przewieźć nielegalnych migrantów. Policyjny pościg za kurieremTeraz Wietnamczyk postanowił wycofać się z nielegalnej działalności. Tłumaczy, że wszystko to robił dla dobra swej rodziny, ale też można dostrzec w jego wypowiedziach nutę dumy z osiągniętego poziomu przestępczego kunsztu.– Ludzie mi ufają, nigdy nie zawiodłem – mówi wietnamski przestępca.