Zadzwonił na 911, alarmując, że spadł z klifu. W USA trwa obława za mężczyzną podejrzewanym o popełnienie morderstwa. Do zbrodni miało dojść w zeszłym tygodniu w stanie Tennessee. Poszukiwany sam zadzwonił na numer alarmowy – twierdził, że goni go niedźwiedź. Poszukiwany mężczyzna to 45-letni Nicolas Wayne Hamlett. „Jest uzbrojony i niebezpieczny. Jeśli go zobaczysz natychmiast zadzwoń na 911” – poinformowało biuro szeryfa.Na miejscu rzeczywiście znaleziono zwłokiW piątek późnym wieczorem biuro szeryfa hrabstwa Monroe otrzymało przekierowane połączenie z hrabstwa Polk w stanie Tennessee. Mężczyzna przedstawił się jako Brandon Andrade i powiedział dyspozytorom, że jest ciężko ranny po tym, jak spadł z klifu, uciekając przed niedźwiedziem. Rozłączył się, zanim podał swoją lokalizację. Policji udało się namierzyć, że mężczyzna dzwonił z okolic oddalonego o ponad 130 km mostu Charles Hall.Na miejscu służby odnalazły ciało z dokumentami na nazwisko Andrade. Szybko okazało się, że jest to inna osoba, a dowód osobisty został skradziony i był używany wcześniej wielokrotnie. Sam Andrade miał być poszukiwany za złamanie zasad warunkowego zwolnienia. Historią z niedźwiedziem próbował oszukać policjęŚledczy ustalili, że osobą dzwoniącą na policje nie był ranny mężczyzna, tylko Nicolas Wayne Hamlett. Podejrzewa się, że to on zabił mężczyznę, a następnie próbował zmylić policjantów. Przeczytaj także: Znany raper aresztowany. W tle morderstwo na zlecenie