Wszystko z powodu choroby na jednej z ferm. Prawie 1,4 miliona kur trzeba będzie wybić, a do sklepów trafi o milion jaj dziennie mniej niż teraz. To skutki odkrycia ogniska grypy ptaków na jednej z ferm w Wielkopolsce. – Odtworzenie utraconego potencjału potrwa minimum 20 tygodni – przyznał przewodniczący Krajowej Federacji Hodowców Drobiu i Producentów Jaj Paweł Podstawka. – Z rynku nagle zniknęło ponad milion jaj dziennie. To gigantyczna liczba, która miała każdego dnia trafiać do piekarni, sklepów i zakładów produkujących żywność. Pojawią się oczywiście głosy, że w kraju, gdzie jeszcze niedawno produkowało się około 50 mln jaj dziennie to ubytek niewielki, jednak w obecnym systemie obrotu jajami, w którym sporą rolę odgrywa polityka cenowa dużych sieci handlowych od miesięcy wywierających olbrzymi nacisk na utrzymanie niskich cen w skupie, zawirowania mogą okazać się problemem dla sporej części łańcucha zajmującego się dostawami jaj do sklepów – dodał przewodniczący.Zdecydowaną większość jaj hodowcy sprzedają dzisiaj na podstawie długoterminowych kontraktów. Z powodu zmniejszenia podaży i wzrostu cen duży problem mają firmy, które zajmują się dostawami z ferm do sieci handlowych. Żeby wywiązać się z umów i dostarczyć towar w ustalonej cenie, zmuszone są one do sprzedaży niemal bez marży własnej. W przeciwnym razie pośrednicy musieliby zapłacić sieciom kary umowne.Czy ceny jaj wzrosną?– W naszej ocenie obecna sytuacja, w której przy braku jaj dwie duże sieci handlowe ustalają ceny skupu korzystając z efektu skali, może doprowadzić do rozchwiania rynku – stwierdził Podstawka.Federacja zwraca uwagę, że obecnie obowiązujące procedury sanitarne i kontrakty wymagają profesjonalnej obsługi logistycznej między fermami a sieciami handlowymi, które żądają produktu taniego, świeżego i wysokiej jakości. Hodowcy liczą, że uda im się dogadać ze sklepami w kwestii racjonalnych cen. Jeśli do takiego kompromisu nie dojdzie, producenci jaj mogą zacząć rezygnować z hodowli lub znajdą odbiorców zagranicznych, którzy zaoferują im lepsze warunki. To z kolei oznaczałoby jedno: wzrost cen jaj w sklepach.CZYTAJ TEŻ: Ursus rozpadł się na dwie części. Za kierownicą 93-latek bez uprawnień