W pakiecie: ponton z silnikiem i 60 kapoków. W czasie, gdy Londyn walczy z gangami przemytników ludzi przez kanał La Manche, dużą część tego dochodowego biznesu przejęli szmuglerzy z Niemiec – wynika z pięciomiesięcznego śledztwa BBC. W zachodnioniemieckim Essen dziennikarz stacji otrzymał ofertę: 15 tys. euro za ponton z silnikiem zaburtowym. W pakiecie także 60 kapoków. W tym tygodniu trzech kolejnych imigrantów zginęło podczas próby przedostania się do Wielkiej Brytanii przez kanał La Manche. Jak informował francuski dziennik „Le Monde”, uratowano ponad 40 innych pasażerów łodzi. To tylko jedna z setek łodzi szturmujących wąską cieśninę między kontynentem a Wyspami Brytyjskimi. Od początku roku na wodach La Manche śmierć poniosły 54 osoby.Zobacz także: Brytyjski premier planował „wodny nalot” na Holandię Przemytnicy ludzi zaszyli się w Niemczech Okazuje się, że silnie związane ze śmiertelnym przemytem ludzi przez La Manche mają Niemcy. W Essen, mieście na zachodzie Niemiec, szmuglerzy oferują cały „pakiet”. Za 15 tys. euro dziennikarzowi BBC zaproponowano nadmuchiwany ponton z silnikiem zaburtowym i 60 kamizelkami ratunkowymi, które pozwolą przepłynąć kanał La Manche grupie migrantów zmierzających do Anglii. Brytyjska Narodowa Agencja ds. Przestępczości potwierdza, że w czasie, gdy nowy rząd Keira Starmera obiecuje „rozbić gangi” przemytników ludzi, to Niemcy stały się „centralną lokalizacją do przechowywania łodzi i silników wykorzystywanych w przeprawach przez kanał La Manche”. Dlaczego Essen? Jeden z przemytników, z którymi skontaktował się dziennikarz BBC udający zainteresowanego łodzią kupca, tłumaczy, że chodzi z jednej strony o bezpieczeństwo z drugiej... o logistykę. Zachodnioniemieckie miasto leży zaledwie kilka godzin jazdy samochodem od francuskiego Calais, gdzie migranci czekają, by wsiąść do łodzi i popłynąć na Wyspy. Niemcy są znacząco mniej monitorowane niż plaże północnej Francji. „Śmiertelna pułapka” za 15 tys. euro Przewodniczący National Independent Lifeboat Association, niezależnej organizacji ratownictwa wodnego, komentując zdjęcia pontonów oferowanych przez przemytników z Essen, mówi wprost: „Nie wypłynąłbym na tym w kaczym stawie”. Zdaniem Neila Daltona tego typu łodzie to „śmiertelne pułapki” – o niezwykle słabej konstrukcji, ekstremalnie niebezpieczne na burzliwych wodach kanału La Manche. Zobacz także: Czerwony dywan zamiast kajdanek. Trybunał w Hadze oskarża Mongolię