„Nie chcą doprowadzić do wyborów prezydenckich”. W rosyjskim Kazaniu odbył się trzydniowy szczyt państw bloku BRICS pod przewodnictwem Władimira Putina. Podczas konferencji prasowej prezydent Rosji oskarżył Ukrainę o eskalację konfliktu, która ma uniemożliwić przeprowadzenie wyborów w kraju. „Ludzie obawiają się pogorszenia sytuacji międzynarodowej z powodu eskalacji różnych konfliktów – zarówno na Bliskim Wschodzie, jak i w Ukrainie. Ale to nie my jesteśmy odpowiedzialni za tę eskalację. Odpowiadają za nią ci, którzy stoją po drugiej stronie konfliktu” – powiedział Putin, cytowany przez RIA Novositi. Dodał również, że Rosja jest „gotowa na tę eskalację”.Powiedział też, że Moskwa rozważy opcje rozmów pokojowych w sprawie Ukrainy, ale odmawia ustępstw terytorialnych. Tłumaczył, że to ukraińskie władze nie chcą negocjacji, ponieważ „pokojowy dialog doprowadziłby do zniesienia stanu wojennego, co pozwoliłoby na przeprowadzenie wyborów prezydenckich”. Dodał, że otrzymał od Turcji propozycje rozmów pokojowych i zgodził się na nie, ale to Kijów odmówił. – Powiedziałem, że się zgadzamy. Następnego dnia Kijów nagle ogłosił, że nie zamierza z nami negocjować – podkreślił Putin, dziękując jednocześnie prezydentowi Turcji za inicjatywę.Zobacz także: Media: Musk i Putin są w stałym kontakcieWarunki pokojuMoskwa po raz pierwszy przedstawiła swoje warunki rozmów pokojowych 14 czerwca. Obejmują one zgodę Kijowa na neutralny i wolny od broni jądrowej status, a także uznanie obwodów chersońskiego, zaporoskiego, donieckiego i ługańskiego za część Rosji. Jednocześnie Putin zażądał od Zachodu zniesienia wszystkich sankcji nałożonych na Rosję.Z kolei Kijów nalega na wycofanie rosyjskich wojsk z terytorium kraju, a także na powrót do granic z 1991 roku, co dla Moskwy oznacza utratę Krymu.