Ekspert o pracy podkomisji Antoniego Macierewicza. Pytany, czy Antoni Macierewicz wydał dziesiątki milionów złotych z publicznych pieniędzy na okłamywanie Polaków, prof. Grzegorz Kowaleczko odparł: „moim zdaniem tak”. – Najbardziej bulwersują mnie w działalności podkomisji dwie sprawy. Pierwsza to bałagan organizacyjny w dokumentach. Były absolutnie wymieszane. Przez dwa miesiące próbowaliśmy je rozpoznać – mówił ekspert z Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych, członek zespołu ds. zbadania działalności podkomisji smoleńskiej. Zdaniem gościa „Pytania dnia” drugą sprawą, najbardziej bulwersującą, było „lekceważenie ekspertyz wykonanych przez fachowców: dwóch Brytyjczyków i dwóch Szwedów”. Podważały one tezy o zamachu w Tu-154. Czytaj także: Rozliczenie podkomisji Macierewicza. Będą zawiadomienia do prokuraturyNaciski i zniszczony samolot Gość TVP Info był dopytywany jaka była skala nacisków Antoniego Macierewicza na ekspertów. – Szczególnie było to widoczne w korespondencji z panem Protero (Chris Protero, światowy ekspert od badania katastrof lotniczych – przyp. red.). Pokazuje one jasno, że takie naciski bardziej delikatne i bardziej brutalne były – mówił prof. Grzegorz Kowaleczko. Ekspert wskazał przy tym na e-mail, w którym Protero oferowano 5 tys. funtów brytyjskich za zamiany w jego raporcie. – On to nazwał łapówką. W korespondencji do pana Protero znalazła się informacja, że płatność nastąpi dopiero po skorygowaniu „błędu”. Korekta miała uwzględniać opracowanie Kazimierza Nowaczyka, wskazane przez Antoniego Macierewicza jako nowy dowód. Protero odrzucił tę argumentację, jako nic nie wnoszącą. Skończyło się wypowiedzeniem umowy o współpracy – wyjaśniał prof. Kowaleczko. Jego zdaniem nie było najmniejszej potrzeby, aby zniszczyć Tu-154 o numerze 102, czyli bliźniaczego samolotu wobec tego, który rozbił się w Smoleńsku. – Samolot został zniszczony m.in. przez wycinanie fragmentów i zrywanie blach. To jest nie do odtworzenia. Zrobiono to w celu dotarcia do struktury wewnętrznej, aby wprowadzić ją do programu komputerowego. Tymczasem w lotnictwie są stosowania badania bezinwazyjne, pozwalające na zajrzenia w głąb takich obiektów – podkreślił gość TVP Info. Czytaj także: Szczery wywiad eksperta Macierewicza. „Moje wnioski w sprawie katastrofy ukryto”41 zawiadomień do prokuratury Ponad 81 mln zł miała kosztować podkomisja smoleńska, na czele której stał Antoni Macierewicz – wynika z ustaleń Ministerstwa Obrony Narodowej. Kierownictwo resortu obrony zdecydowało, że skieruje do prokuratury 41 zawiadomień dotyczących działalności podkomisji smoleńskiej. Jak ujawnił wiceszef MON Cezary Tomczyk, 24 z tych zawiadomień dotyczy byłego przewodniczącego podkomisji Antoniego Macierewicza. Związane są one – jak przekazał Tomczyk – m.in. z przekroczeniem uprawnień w celu osiągnięcia osobistej korzyści, niedopełnieniem obowiązków, przekroczeniem uprawnień, fałszerstwem i łapownictwem oraz dopuszczeniem osób trzecich do prac podkomisji. Kolejne 10 zawiadomień dotyczy byłego szefa MON Mariusza Błaszczaka. Inne zawiadomienia zaś m.in.: Bartłomieja Misiewicza, Wacława Berczyńskiego, Kazimierza Nowaczyka, Glenna Jorgensena oraz pozostałych członków podkomisji. Wiceszef MON ocenił w czwartek podczas prezentacji raportu zespołu ds. zbadania działalności podkomisji smoleńskiej, że elementy ekspertyz miały pasować do hipotezy szefa podkomisji, jaką miał być wybuch w Tu-154 w Smoleńsku. Czytaj także: Rozliczenie podkomisji Macierewicza. Będą zawiadomienia do prokuratury