Doniesienia z Korei Północnej. Internauci nie wierzą i dopytują, czy informacja rozprowadzana w mediach społecznościowych jest prawdziwa. Dwóch nastolatków miało zostać skazanych na 12 lat ciężkich robót za słuchanie piosenek k-popowych. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tych dramatycznych doniesieniach. „Nastolatkowie z Korei Północnej zostali skazani na 12 lat ciężkich robót za słuchanie k-popu” - taka informacja krąży po Instagramie i innych mediach społecznościowych. 21 października zamieścił ją jeden z instagramowych profili publikujących „ciekawostki ze świata”. Pod postem zamieszczono ponad 400 komentarzy, polubiło go 18,6 tys. internautów. Dzień później zrzut ekranu tego samego wpisu trafił do serwisu X, gdzie miał 15,4 tys. wyświetleń i ponad 600 polubień.Post z informacją o skazaniu dwóch nastolatków za słuchanie k-popu (Instagram/ciekawostkowoo)Niektórzy internauci nie wierzyli, że historia jest prawdziwa. „A to zdarzenie już nie ma blisko 10 lat? XD W kółko jakiś portal wyciąga właśnie tą historię”, „Kolejny fejur”, „To jest jakoś żart?” - dopytywali użytkownicy Instagrama (pisownia postów oryginalna). „To fejk?” - pytał jeden z internautów aktywnych w serwisie X.Doniesienia z Korei Północnej pochodzą najczęściej z anonimowych źródeł i należy je traktować z rezerwą. Powyższa informacja najprawdopodobniej nawiązuje do wydarzeń opisanych w połowie października przez portal Daily NK. Nie została niezależnie potwierdzona przez inne źródła. – Zweryfikowanie tej informacji jest właściwie niemożliwe – powiedział portalowi tvp.info dr Oskar Pietrewicz z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM).Portal Daily NK i anonimowi informatorzy21 października podobna informacja pojawiła się w popularnym serwisie z memami. „W Korei Północnej k-pop wciąga nie tylko do tańca, ale i... do obozów pracy” – brzmi napis na ilustracji. Autor obrazka zamieścił pod nim link do źródła w serwisie X. Powołał się na doniesienia serwisu Daily NK. To strona internetowa z informacjami o Korei Północnej prowadzona z Seulu przez Koreańczyków z południa i uciekinierów z północy.Tydzień wcześniej, to jest 14 października, serwis rzeczywiście informował o takim zdarzeniu. Do skazania dwóch piętnastolatków miało dojść na początku września. Chłopcy zostali wysłani do obozu dla więźniów politycznych za udostępnienie rówieśnikom południowokoreańskich nagrań na odtwarzaczach MP3. W tekście nie ma informacji, jak długa będzie kara. Ich aresztowanie nastąpiło po tym, jak kolega z klasy doniósł na nich bezpiece. Jak donosił Daily NK, rodziny chłopców miały zniknąć w niejasnych okolicznościach.Nagłówek artykułu w serwisie Daily NK (dailynk.com)Daily NK nie powołał się na żadne konkretne źródło. W artykule zaznaczono jednak, że serwis ma siatkę informatorów w Korei Północnej czy Chinach. Ze względów bezpieczeństwa ich tożsamość nie jest ujawniana.Informacje Daily NK często cytowane są przez światowe media, w tym renomowane tytuły. Niemniej, z uwagi na specyfikę portalu do zamieszczanych tam informacji należy podchodzić krytycznie. Zwłaszcza że w przeszłości pojawiły się wątpliwości co do jakości pracy dziennikarzy. W maju 2020 r. zwracał na nie uwagę dr Se-Woong Koo, współzałożyciel i wydawca internetowego magazynu Korea Expose.„Zostali uwiedzeni przez obcą kulturę...”– Zweryfikowanie tej informacji jest właściwie niemożliwe – podkreśla w rozmowie z portalem tvp.info dr Oskar Pietrewicz, ekspert Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Jego zdaniem, nie należy skupiać się na konkretnym domniemanym wydarzeniu. Można jednak podejrzewać, że podobne sytuacje mają miejsce w Korei Północnej. – Nie deprecjonowałbym zupełnie Daily NK, ale portal ten ma na kocie również niewiarygodne doniesienia. Jest współtworzony przez uciekinierów z Korei Północnej. Autorom przyświeca pewna motywacja, żeby pewne informacje brzmiały tak, a nie inaczej – zaznacza.Dr Pietrewicz przypomina, że w trakcie pandemii COVID-19 Korea Północna wprowadziła drakońskie prawo dotyczące osób, które nabywają lub nawet tylko zapoznają się z treściami popkulturowymi spoza granic kraju. Treści te są w Korei Północnej nielegalne. – Jednak to prawo nigdy nie zostało upublicznione. Jest zatem mnóstwo domysłów i spekulacji, jakie konkretnie są w nim regulacje – zaznacza ekspert.Na początku tego roku informację o skazaniu dwóch nastolatków (prawdopodobnie chodzi o dwie różne historie) nagłośnił South and North Development Institute (SAND) współpracujący z uciekinierami z północy. Organizacja przekazała mediom film, na którym widać fragmenty procesu młodych ludzi skazywanych za oglądanie południowokoreańskich filmów i oglądanie teledysków k-popowych. Karą jest 12 lat ciężkich robót, o których wspomniano w omawianym wcześniej poście. Prawdopodobnie jego autorzy powiązali doniesienia z października i stycznia.Jak w styczniu tego roku donosił Reuters, nagranie wideo zostało wykonane przez władze Korei Północnej i pokazuje dużą publiczną rozprawę sądową. Dwóch uczniów (prawdopodobnie chłopców) jest ubranych w szare fartuchy, a na rękach ma kajdanki. Wszyscy noszą maski na twarzach, co sugeruje, że materiał został nakręcony podczas pandemii COVID-19. „Zostali uwiedzeni przez obcą kulturę i ostatecznie zrujnowali swoje życie” – stwierdza narrator filmu (cytat za Reutersem).Kara śmierci za obejrzenie trzech południowokoreańskich filmów i wysłuchanie 70 piosenek k-popowychW czerwcu tego roku południowokoreańskie Ministerstwo Zjednoczenia opublikowało raport o łamaniu praw człowieka przez reżim z Północy (raport, komunikat prasowy). Dokument opracowano na podstawie 649 świadectw szczęśliwców, którym udało się zbiec z Korei Północnej. Wypowiedzi te dowodzą, że totalitarny reżim wyraźnie zaostrza politykę kulturalną, przywodzącą na myśl ludobójstwo, jakiego dopuszczał się w Chinach Mao Tse Tung.Czytaj więcej: Kim Dzong Un już wprost mówi o nuklearnej konfrontacji z USARaport opisuje m.in. wstrząsającą historię 22-latka z prowincji Hwanghae Południowe, który w 2022 roku został publicznie stracony. Jego „zbrodnią” było obejrzenie trzech południowokoreańskich filmów, wysłuchanie 70 piosenek z gatunku k-pop oraz ich dalsza dystrybucja.Wszystko przez nowe prawo zakazujące „ideologii i kultury reakcyjnej”, czyli każdej nieprawomyślnej. Obowiązuje od 2020 r. Szczególnie intensywnie zwalczany jest wszelki dostęp do treści kulturowych z Korei Południowej i generalnie Zachodu. Dostęp do nich jest zakazany, choć pokątnie rozwijał się od lat dzięki przemycanym filmom DVD z południowokoreańskimi filmami czy płytami z muzyką.