Są szczegóły projektu. W Ministerstwie Edukacji Narodowej trwają prace nad nowym przedmiotem szkolnym, w którym znajdą się elementy edukacji seksualnej. – Koniec tabu. Tego się nie udawało przewalczyć od 30 lat – mówi prof. Zbigniew Izdebski w rozmowie z „Newsweekiem”. Ordo Iuris ocenia: „antyrodzinna, permisywna edukacja seksualna pod pozorem nauki o zdrowiu”. Nowy przedmiot ministra Nowacka zapowiedziała w kwietniu. Edukacja Zdrowotna ma być obowiązkowa i wejść do szkół we wrześniu 2025 r. Ma zastąpić WDŻ Przedmiot ma przybliżać tematy związane ze zdrowiem, sprawnością fizyczną, zdrowiem psychicznym oraz profilaktyką uzależnień, a także zawierać zagadnienia z edukacji seksualnej. „To jest przełom. Tego się nie udawało przewalczyć od trzydziestu lat” – mówi cytowany przez „Newsweek” prof. Zbigniew Izdebski, który przewodniczy pracom zespołu pracującego nad założeniami nowego przedmiotu. Dostosowane do wieku uczniaEdukacja zdrowotna ma obowiązkowa – od czwartej klasy szkoły podstawowej, aż po trzecią klasę liceum. „Newsweek” pisze o szczegółach. „Uczniowie mają zrozumieć, co to jest popęd seksualny i jakie jest jego źródło i rozmawiać o tym, co oznacza dojrzewanie płciowe i jak się do tych zmian przygotować. Będą rozważali kwestie inicjacji seksualnej i tego, na jakim etapie życia jest ona bezpieczna i sensowna” – czytamy. „Nie będzie ingerencji w światopogląd uczniów. Dostarczymy im wiedzy, na podstawie której dokonają własnych wyborów” – podkreśla prof. Izdebski i dodaje, że program będzie dostosowana do wieku ucznia. „Edukacja w zakresie praw człowieka, równości płci, relacji, reprodukcji. Z informacją o ryzykach związanych z życiem seksualnym. Ale prezentująca seks i seksualność w sposób pozytywny. I podkreślająca wartości, jak wzajemny szacunek, równość, empatia i odpowiedzialność” – wyjaśnia. Projekt wskazuje, że program przedmiotu „zmierzy się też z narastającym problemem czerpania wzorców z pornografii. Uświadomi uczniów, np. co to znaczy seksualizacja i jak budować pełne relacje z innym człowiekiem” – pisze „Newsweek”. Jak ustalił tygodnik, uczniowie będą uczyć się m.in. jak bezpiecznie używać prezerwatyw, łącznie z instrukcją ich zakładania. Czytaj także: „Bezpieczna, świadoma ja”. Minister zdrowia przedstawiła założenia programu [WIDEO]Na edukacji zdrowotnej nauczyciel ma z uczniami rozważać również kwestie hetero – i nieheteronormatywności. „W programie mają się znaleźć także rzetelne informacje dotyczące transpłciowości. Wśród problemów dotyczących relacji, będzie miejsce na rozmowy o różnych rodzajach związków, nie tylko o rodzinie, którą tworzą kobieta i mężczyzna” – pisze „Newsweek” i zauważa, że Ordo iuris już ogłosiło, że nowa edukacja zdrowotna to „antyrodzinna, permisywna edukacja seksualna pod pozorem nauki o zdrowiu” i zbiera podpisy pod petycją o pozostawienie w podstawie programowej przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie.Fundacja Pro–prawo do życia widzi w projekcie „śmiertelne zagrożenie dla całego naszego społeczeństwa” oraz promocję „rozwiązłości i wulgarność”.Projekt podstawy programowej MEN ma pokazać na początku listopada.