Superteleskop stanie w Andach. Projekt dojrzewał blisko ćwierć wieku, a samo urządzenie budowano niemal dekadę. Niebawem w chilijskich Andach, w obserwatorium Vera C. Rubin, Amerykanie mają uruchomić teleskop z największą na świecie kamerą cyfrową. Wykonane dzięki niej zdjęcia pozwolą na odkrycie nowych gwiazd, galaktyk i zjawisk o jakich się teraz naukowcom nawet nie śni. Cel całego przedsięwzięcia jest niezwykle ambitny – sfotografować całe nocne niebo z niezwykłą dokładnością i odkryć niektóre z najgłębszych tajemnic wszechświata. Teleskop stanie w północnym Chile, na górze Cerro Pachón (2682 m n.p.m.) w Andach. Aparat cyfrowy teleskopu będzie miał rozdzielczość 3200 megapikseli, a każde zdjęcie obejmie obszar nieba tak duży, jak 40 księżyców w pełni.Miliardy gwiazd i galaktyk do odkryciaPo każdych trzech nocach teleskop będzie dawał obraz całego widocznego nieba, tworząc tysiące zdjęć, które pozwolą astronomom zobaczyć wszystko, co się porusza lub zmienia jasność. Oczekuje się, że w ten sposób obserwatorium Vera Rubin odkryje około 17 miliardów gwiazd i 20 miliardów galaktyk, które nigdy wcześniej nie były widziane ludzkim okiem. To ma być dopiero początek.Zobacz także: Nowa wersja szczepionki na COVID-19. Niebawem dostępna w Polsce– Rubin ma bardzo wiele do zrobienia. Zbadamy niebo w sposób, w jaki nie robiliśmy tego wcześniej, da nam to możliwość odpowiedzi na pytania, o których nawet nie myśleliśmy – mówi CNN Clare Higgs, specjalistka do spraw badań astronomicznych w obserwatorium na górze Cerro Pachón.Tysiąc zdjęć nieba każdej nocyTeleskop będzie badał nocne niebo przez dokładnie dekadę, wykonując 1000 zdjęć każdej nocy. – Za 10 lat będziemy mówić o nowych dziedzinach nauki, nowych klasach obiektów, nowych rodzajach odkryć, o których trudno nawet teraz mówić, ponieważ jeszcze nie wiadomo, czym one są. Myślę, że to naprawdę ekscytujące – mówi w rozmowie z CNN Higgs.Budowa teleskopu rozpoczęła się w 2015 roku. Nadano mu imię Very Rubin. Była ona amerykańską astrofizyczką, której badania nad szybkością rotacji galaktyk dały dowód na istnienie ciemnej materii (zmarła w 2016 roku).Zobacz także: Niepokojący raport. Kolejna pandemia kwestią czasuSam pomysł stworzenia takiego urządzenia pojawił się w 2000 roku, a mógł on zacząć być realizowany m.in. dzięki prywatnym darowiznom, w tym od miliarderów Charlesa Simonyi i Billa Gatesa. Później projekt dostał wsparcie także z Biura Nauki Departamentu Energii i Narodowej Fundacji Nauki Stanów Zjednoczonych.Teleskop ma zostać uruchomiony w 2025 rokuObserwatorium na górze Cerro Pachón należy do Amerykanów, a znajduje się tam także kilka innych teleskopów. Miejsce nie jest przypadkowe, bo tego typu urządzenia obserwacyjne najlepiej ustawiać w „wysokich, ciemnych i suchych” punktach na ziemi, wyjaśniają naukowcy.Teleskop ma zostać uruchomiony w 2025 roku. Moment ten poprzedzą miesiące testów. Na Cerro Pachón zostały już dostarczone wszystkie części składowe urządzenia.– Prace nad tym trwały dziesięciolecia, ale dopóki tego nie włączysz, to nie masz pewności, że wszystko jest OK – tłumaczy Higgs.Zobacz także: W tym roku tego jeszcze nie było. Superpełnia Krwawego KsiężycaKamera teleskopu ma robić zdjęcie co 30 sekund, co wygeneruje 20 terabajtów danych co 24 godziny, czyli tyle, ile przeciętna osoba oglądająca Netflix jest w stanie zarejestrować przez trzy lata. Do końca badań być zebranych ponad 60 milionów gigabajtów surowych danych. Dane mają być analizowane przez sztuczną inteligencję. Algorytmy sprawdza i wyszukają wszelkie zmiany lub poruszające się obiekty i wygenerują zawiadomienie, jeśli coś zostanie znalezione.– Przewidujemy około 10 milionów zawiadomień z jednej nocy, pochodzących z teleskopu – mówi Higgs.