Barack Obama i Eminem na jednej scenie. Amerykańska kampania prezydencka jest na ostatniej prostej. We wtorek sztab Kamali Harris odwiedził Detroit, rodzinne miasto słynnego rapera Marshalla Mathersa, lepiej znanego jako Eminem. Artysta pojawił się na wiecu i poparł kandydatkę Demokratów. – To ważne, żeby wygłaszać swoje stanowisko. Zachęcam wszystkich i proszę, żeby głosować... Nie sądzę, aby ktokolwiek chciał Ameryki, w której ludzie obawiają się zemsty innych, jeśli ujawnią swoją opinię. Myślę, że wiceprezydent Harris wspiera przyszłość Sądzę, że wiceprezydent Harris jest za taką przyszłością kraju, w której te i wiele innych wolności będą chronione i podtrzymane – powiedział Eminem.Chcesz dowiedzieć się więcej o wyborach w USA? Zachęcamy do lektury artykułów z serii #Wyjaśniamy StanyBłyskotliwy Obama Po nim na scenę wszedł były dwukrotny prezydent USA Barack Obama, znany ze swojego zamiłowania do muzyki, co w błyskotliwy sposób potwierdził.– Muszę powiedzieć, że przemawiałem na wielu wiecach, więc zwykle nie czuję podenerwowania, ale wychodząc tutaj po Eminemie czułem się jakoś tak... – zaczął 63-letni polityk, po czym zaczął recytować pierwszą zwrotkę jednego z najsłynniejszych utworów rapera „Lose yourself”, odnoszącego się do emocji przed ważnym występem:Czytaj także: Dlaczego Musk inwestuje w Trumpa? Poglądy polityczne są tu drugorzędne– Czuję, że ręce się pocą, kolana są słabe, ramiona ciężkie, już puściłem na bluzę pawia ze spaghetti mamy. Jestem zdenerwowany, ale na zewnątrz spokojny i gotowy na zrzucanie bomb, ale nie przestaję zapominać... Na poważnie o TrumpiePóźniej Obama mówił już na poważnie o kontrkandydacie Harris w wyścigu o prezydenturę, prezydencie w latach 2017-2021 Donaldzie Trumpie. Kandydat republikanów przegrał poprzednie wybory w starciu z Joe Bidenem, ale nie zaakceptował wyniku i mówił o sfałszowaniu wyborów, co najpierw wywołało niepokoje społeczne, a w konsekwencji atak zwolenników Trumpa na Kapitol.– Tylko dlatego, że Donald Trump chciał szerzyć kłamstwa o fałszerstwie wyborczym w Michigan, na ulice wyszli protestujący, walili w szyby, krzyczeli „wpuśćcie nas. Przestańcie liczyć”, pracownicy komisji byli zastraszani. Tylko dlatego, że Donald Trump nie umiał zaakceptować porażki. Nie ma absolutnie żadnych podstaw, by sądzić, że ten człowiek myśli o kimkolwiek innym poza sobą – mówił Obama.Czytaj także: Były współpracownik Trumpa nie ma wątpliwości. „On jest faszystą”Były prezydent zwrócił uwagę na kondycję psychiczną republikańskiego kandydata. – Bylibyście zmartwieni, gdyby to dziadek się tak zachowywał, ale tutaj mówimy o kimś, kto chce niekontrolowanej władzy – stwierdził.Wybory w USA zaplanowano na 5 listopada.