Znany pisarz ogłosił, że wraca do Polski. „Mądrzy Polacy wyjeżdżają z Berlina do Warszawy, bo państwo niemieckie stosuje systemowy mobbing” – pisze „Berliner Zeitung”, cytując Jacka Dehnela. Jeden z najbardziej znanych współczesnych polskich pisarzy poinformował o swojej decyzji w mediach społecznościowych – i wywołał burzę. „Jak wszyscy żyłem mitem Berlina jako wielkiej offowej, artystowskiej stolicy, miasta wyzwolonego. Ale dziś to miasto w głębokim kryzysie” – stwierdził pisarz w rozmowie z „Newsweekiem”. Artysta pięć lat wyjechał do stolicy Niemiec ze swoim partnerem. Dehnel żalił się wtedy między innymi na ksenofobię i homofobię w Polsce. Teraz jednak stwierdza: „z dużą ulgą myślę o opuszczeniu tego upadłego kraju”.Pisarz podkreślił w wywiadzie dla „Newsweeka”, że wielu ekspatów, którzy przyjechali do Berlina w poszukiwaniu wolności, niedrogich mieszkań, tolerancji i legendarnych imprez – „teraz w rozczarowaniu pakuje walizki”. „Dehnel postrzega siebie jako przedstawiciela rosnącej kasty, która opuszcza niemiecką stolicę z rozczarowania, by szukać szczęścia w lepszym kraju” – pisze „Berliner Zeitung”.Co najbardziej przeszkadza polskiemu pisarzowi? Źle funkcjonująca administracja, biurokracja i „systemowy mobbing”, uprawiany przez niemieckie państwo. Dehnel narzeka też na „pasywno-agresywnych ludzi, źle funkcjonującą komunikację publiczną i opiekę zdrowotną”. „Problemy są systemowe. Wynikają, jak sądzę, z przekonania, że Niemcy osiągnęły koronę stworzenia w czasach Helmuta Kohla i nic już nie trzeba zmieniać, za to na wszystkim trzeba oszczędzać” – cytuje słowa pisarza dziennik. Włożył kij w mrowisko Gazeta zwraca także uwagę na wypowiedź o „tradycyjnym pruskim chamstwie”, które Niemcy „mogą sobie wpisać na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO” i wzrost znaczenia ultraprawicy, ściśle połączonej z Kremlem.Wywiad Dehnela wywołał wiele kontrowersji na Facebooku i innych portalach społecznościowych – podkreśla „Berliner Zeitung”. „Niektórzy Polacy w Berlinie popierają decyzję o opuszczeniu miasta. Inni odczytują wypowiedzi Dehnela jako polemikę. Podkreśla się, że Berlin wciąż jest interesującym miejscem dla migrantów, a miasto z roku na rok się rozwija, więc musi być atrakcyjne”. Z drugiej strony większość zgadza się, że Warszawa szybko się rozwija i jako metropolia rzuca Berlinowi wyzwanie w walce o pierwsze miejsce w rankingu. Tymczasem, jak zwraca uwagę dziennik, w Berlinie panuje poczucie stagnacji, a nawet regresu.CZYTAJ TEŻ: Zamknięcie konsulatu to nie koniec? Szef MSZ ostrzega Rosję