Trwa wojna domowa. W ataku lotniczym na meczet w mieście Wad Madani w prowincji Al Dżazira w Sudanie zginęło 31 osób, poinformowali we wtorek lokalni aktywiści z grupy Komitet Oporu Wad Madani. Do ataku doszło w niedzielę wieczorem, tuż po modlitwach. Komitet Oporu Wad Madani jego przeprowadzenie przypisał armii rządowej, która od kilkunastu dni prowadzi ofensywę przeciwko walczącym z nią Siłom Szybkiego Wsparcia (RSF). Armia sudańska miała w tym ataku użyć tak zwanych bomb beczkowych. Czyli zwykłych metalowych beczek wypełnionych materiałem wybuchowym, zrzucanych ze śmigłowców.Według aktywistów wielu ofiar wciąż nie udało się zidentyfikować, ponieważ ich ciała są w dużym stopniu zwęglone.Śmierć i torturyDzień wcześniej RSF zaatakowały wioski we wschodniej części prowincji, będącej pod kontrolą wojsk rządowych, gdzie dokonały masakry ludności cywilnej. Zginęło 20 osób, w tym miejscowa lekarka. W mediach społecznościowych pojawiły się filmy pokazujące tortury i przesłuchania osób podejrzanych o sprzyjanie rządowi Sudanu.Wojna domowa w Sudanie rozpoczęła się w kwietniu 2023 r. między sudańskim wojskiem a jego byłym sojusznikiem, Siłami Szybkiego Wsparcia, które powstały ze zjednoczenia arabskich milicji w Darfurze, na zachodzie Sudanu. Wojna pochłonęła już niemal 24 tys. ofiar, doprowadziła do zniszczenia stolicy kraju, Chartumu, przesiedlenia jednej czwartej jego populacji, zrujnowała też gospodarkę i ściągnęła na Sudan głód.Zobacz także: Autostrada za łapówkę. Były prezydent skazany na 20 lat więzieniaObecnie walki toczą się o kontrolę nad prowincją Al Dżazira, w środkowo-wschodnim Sudanie, kluczowym obszarem rolniczym, który od końca ubiegłego roku znajduje się pod kontrolą RSF.Obie strony są oskarżane o zbrodnie wojenne, w tym ataki na cywilów i grabieże dostaw pomocy humanitarnej.