Dwie strony monety. Kontrolerzy KAS wyłapali w pierwszym półroczu aż dwukrotnie więcej fikcyjnych faktur VAT niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. Dla skarbowych związkowców to przykład porażki państwa, dla resortu finansów – jego sukcesu. O co chodzi? Jak pisze „Rzeczpospolita”, liczba fikcyjnych faktur VAT przekroczyła 140,5 tys., sumowały się na kwotę 4,25 mld zł. To dwukrotnie więcej niż w pierwszym półroczu ubiegłego roku. O skali naruszeń finansowych w liście do premiera napisali związkowcy – Związkowa Alternatywa KAS. Udało się je wykryć dzięki jednolitym plikom kontrolnym (JPK), które podatnicy wysyłają do urzędów skarbowych.Rośnie liczba fikcyjnych faktur VATResort finansów nie tylko potwierdził prawdziwość tych liczb, ale je podbił – do września tego roku liczba fałszywych faktur sięgnęła 220 tys., notując niechlubny rekord od 2019 r.CBŚP dopadło kolejnych członków gangu. Wystawiali „lewe faktury” i „prali pieniądze”W liście związkowcy piszą, że to przykład porażki państwa. „Dobitnie świadczy o tym, jak podczas zarządzania Krajową Administracją Skarbową przez pana Marcina Łobodę zmalała dyscyplina podatkowa i jak bardzo zwiększyła się przestępczość podatkowa” – czytamy w liście podpisanym przez Agatę Jagodzińską, przewodniczącą związku. Mniej kontroli podatkowych, więcej wpływówResort finansów sprawę postrzega inaczej. Jego zdaniem to efekt rosnącej trafności typowania ryzykownych podmiotów. „Prowadzone kontrole dotyczą najczęściej okresów wstecz i świadczą o nieprawidłowościach, które miały miejsce przed 2024 r.” – napisało ministerstwo, cytowane przez „Rz”.Resort zaznaczył, że skoro w latach 2019-2023 malała liczba fikcyjnych faktur, nie oznaczało to, że jest ich mniej, a po prostu o niedostatecznych działaniach zmierzających do ich wykrycia za czasów poprzedniej władzy.Ciężarówki na papierze. Służby rozbiły karuzele VAT-owską