Wielki krok ku Europie. W pierwszej turze wyborów prezydenckich w Mołdawii zwyciężyła piastująca obecnie ten urząd Maia Sandu. Zdobyła ona 42,45 proc. głosów. Druga tura będzie miała miejsce 3 listopada, a rywalem Sandu będzie prorosyjski Alexandr Stoianoglo (26,1 proc.). W referendum zorganizowanym razem z wyborami obywatele zagłosowali za wprowadzeniem zapisu w konstytucji o integracji z Unią Europejską. Za tą opcją opowiedziało się 50,46 proc. uczestników głosowania. Mołdawia zagłosowała za przystąpieniem do Unii Europejskiej, ale z niewielką przewagą w referendum. O sukcesie zadecydowało ledwie kilka tysięcy głosów. Zwycięstwo okazało się pewne dopiero po zliczeniu 99,9 procent wszystkich ważnych kart, co nastąpiło w poniedziałek (21.10) wieczorem.Siły prounijne wygrały z wynikiem 50,4 procent, a przeciw integracji z Unia Europejską było 49,6 głosujących. Emocje były ogromne ponieważ niemal do końca przewagę miała opcja antyunijna.Zobacz także: Mołdawia w przełomowym momencie. „Kochają Rosję za pieniądze”O odwróceniu szali na finiszu zadecydowały głosy Mołdawian mieszkających poza granicami kraju. O północy, gdy podliczono ponad 90 procent głosów, zwolennicy Unii przegrywali o prawie 10 punktów procentowych. Prozachodnia prezydent Maia Sandu zwołała nadzwyczajną konferencję prasową, na której oskarżyła o wpływanie na wyniki „zagraniczne siły” wykorzystujące swoje zaplecze finansowe i propagandowe.Sandu zmierzy się ze zwolennikiem PutinaW jednoczesnych wyborach prezydenckich obecnie urzędująca na tym stanowisku Maia Sandu wygrała pierwszą turę, uzyskując 42,4 procent głosów. Ponieważ jednak nie udało jej się uzyskać większości bezwzględnej, w drugiej turze zmierzy się z prorosyjskim kandydatem Aleksandrem Stoianoglo (w I turze uzyskał 26,1 proc. głosów). Druga tura odbędzie się 3 listopada.Zobacz także: Szef MSZ w Kiszyniowie. „Rosyjska propaganda i wojna hybrydowa”