Przemoc, brak leczenia, inwigilacja. Rosyjski emigracyjny portal Meduza zdobył archiwum poczty elektronicznej Ilji Krugłyszewa – prawnika kolonii karnej numer 6 wiosce Mielechowo w obwodzie włodzimierskim, gdzie przez ponad rok karę odbywał zmarły w lutym polityk Aleksiej Nawalny. Biełsat wskazuje, że w łagrze stworzono przeciwnikowi dyktatora Władimira Putina „nieznośne warunki”, które mogły przyczynić się do jego śmierci. Z dokumentów wynika, że funkcjonariusze łagru dokładnie analizowali korespondencję Nawalnego z jego współpracownikami i bliskimi i podsłuchiwali rozmowy z matką Ludmiłą żoną Julią. Wyciągnęli przy tym wniosek, że polityk nie dyktował tekstów do zagranicznych publikacji podczas rozmów telefonicznych.Ostatecznie naczelnik kolonii postanowił, że „niezidentyfikowani ludzie działający w imieniu Nawalnego” otrzymywali wiadomości opozycjonisty z kolonii wyłącznie za pośrednictwem prawników. Po tym ustaleniu część listów i telegramów od prawników przestała docierać do osadzonego.Dziennikarze Meduzy odnaleźli też zaświadczenia lekarskie, które stwierdzają, że Nawalny „nadaje się do pobytu” w izolatce karnej. W zaświadczeniach lekarskich wskazano ponadto, że podczas badań u polityka co najmniej pięć razy stwierdzono podwyższone ciśnienie krwi. Dokumenty wskazują również, że dysydent regularnie skarżył się lekarzom na bóle pleców, żołądka i dłoni.Przemoc wobec NawalnegoUjawniono także, że w kwietniu 2023 roku dwóch funkcjonariuszy federalnej służby więziennej użyło przemocy wobec Nawalnego, kiedy ten „zdecydowanie odmówił wejścia do celi”. Wobec polityka zastosowano „siłę fizyczną” w postaci „wykręcenia lewej ręki za plecy z unieruchomieniem prawej ręki” i zadano mu „uderzenie uprzedzające w okolicę uda lewej nogi”, po czym „siłą” doprowadzono do celi.O tym incydencie informował wówczas adwokat więźnia Wadim Kobziew. – Kiedy Nawalny został doprowadzony z celi roboczej do swojej zwykłej celi, odkrył, że ponownie umieszczono w niej jego stałego współwięźnia – „bezdomnego”, który tym razem był doprowadzony do zupełnie zwierzęcego stanu. Smród w celi był tak nieznośny, że wejście tam było niemożliwe. Nawalny odmówił wejścia do celi – relacjonował, cytowany przez Meduzę.Nawalny ostrzegał także żonę, że może paść ofiarą otrucia. „Przeszliśmy korytarzem i zatrzymaliśmy się w miejscu, najbardziej oddalonym od kamer z mikrofonami, które są tu wszędzie. Wyszeptałem jej do ucha: »Słuchaj, nie chcę dramatyzować, ale myślę, że jest duże prawdopodobieństwo, że nigdy stąd nie wyjdę. Nawet jeśli wszystko zacznie się walić, usuną mnie, gdy tylko pojawią się pierwsze oznaki upadku reżimu. Otrują mnie«. »Wiem«, odpowiedziała, kiwając głową spokojnym i stanowczym głosem. »Sama o tym myślałam«” – relacjonuje portal.16 lutego 2024 roku władze rosyjskie powiadomiły o nagłej śmierci Aleksieja Nawalnego. Dysydent tropiący nadużycia reżimu Putina miał umrzeć w niewyjaśnionych okolicznościach w łagrze za kołem podbiegunowym, gdzie odbywał karę 19 lat pozbawienia wolności. Reżim twierdzi, że zmarł po tym jak stracił przytomność po spacerze.Czytaj więcej: Córka Nawalnego pracuje przy prezydenckiej kampanii wyborczej w USA