Trzy minuty maks na przytulanie. W klasyku polskiej komedii proszono, by wylatujących z Okęcia bliskich żegnać z najbliższego tarasu widokowego we Wrocławiu. W Nowej Zelandii inaczej poradzono sobie z problemem tłoku. Na przytulanie się „na do widzenia” władze lotniska Dunedin dały maksymalnie 3 minuty. W „Misiu” pracownik lotniska zabraniał wstępu do hali odlotów wszystkim tym, którzy nie mieli biletu. Członka rodziny, według instrukcji, należało pożegnać z tarasu widokowego. Niestety taras widokowy na lotnisku Okęcie w Warszawie był nieczynny, ale obsługa nie pozostawiła nikogo bez pomocy, informując, że najbliższy taras widokowy jest... we Wrocławiu.Trzy minuty maksNowej Zelandii władze lotniska zastosowały rozwiązanie, które swobodnie mógłby wykorzystać w jednym ze swoich filmów reżyser klasyka polskiej komedii Stanisław Bareja. W celu usprawnienia przepływu osób, w miejscach podrzucania pasażerów na lotnisko, maksymalny czas na przytulenie wynosi trzy minuty.Czytaj także: Zamiast butów dostał worek z piaskiem i ... przeprosinyDyrektor obiektu Dan De Bono chciał pogodzić dwie rzeczy – z jednej strony dać do zrozumienia, że robienie tłoku nie służy przepływowi osób, ale z drugiej chciał to zasygnalizować w żartobliwy sposób.Pół żartem, pół serio – Próbujemy się z tego śmiać. To jest lotnisko i te miejsca wysiadki pasażerów są najczęstszą lokacją do pożegnań. Dla innych nie ma miejsca. Chodzi o to, żeby inni ludzie też mogli się wyściskać. Lotnisko to siedlisko emocji. Nasi pracownicy byli świadkami wielu interesujących widoków na przestrzeni lat – stwierdził.De Bono tłumaczył, że rozmieszczając znaki informujące o dozwolonym czasie na przytulanie, chciał uniknąć zwykle stosowanych ostrzeżeń o zakładaniu blokad kół samochodów czy mandatach za niedozwolone parkowanie. A jeśli ktoś chciałby dłużej się poprzytulać z bliskimi może to zrobić na parkingu. Przyznał jednak, że jego decyzja „wywołała spore poruszenie”. I – jak się okazuje – to nie tylko w Nowej Zelandii.Wystarczy 20 sekund„New York Post” ocenił wprowadzenie nowej reguły na lotnisku jako „nieludzkie”. CNN swoją informację na ten temat zatytułował „Łap lot, nie uczucia”. Według „Times of India” to „dziwaczny przepis”, który „wywołał ożywioną debatę w internecie”. Czytaj także: Milion dolarów do wygrania każdego dnia. Musk mobilizuje wyborców TrumpaDe Bono w rozmowie z nowozelandzkim publicznym radiem stwierdził, że sam jest „entuzjastą przytulania się”. Swoją decyzję podparł nawet wynikami badań naukowych. Podobno wystarczy 20-sekundowe wzięcie kogoś w objęcia, aby w ciele zaczęła wydzielać się oksytocyna, zwana hormonem szczęścia. Lotnisko nie zamierza wprowadzać specjalnych jednostek policji monitorujących czas, ale pracownicy mogą uprzejmie prosić osoby pozostające zbyt długo na lotnisku o przejście na parking. – Nie jesteśmy tu po to, żeby mówić ludziom, jak długo powinni się przytulać, raczej chcemy przekazać im: idźcie dalej i dajcie przestrzeń innym – dodał.