Muzyk zmarł w Argentynie. Muzyczny świat opłakuje Liama Payne'a. Brytyjski wokalista, autor tekstów i były członek popularnego boysbandu One Direction zmarł w środę w Buenos Aires, po upadku z hotelowego balkonu. Śmierć 31-latka wstrząsnęła nie tylko fanami z całego świata, ale też innymi artystami. Odejście gwiazdora skomentowali między innymi jego dawni koledzy z zespołu i gitarzysta The Rolling Stones, Ronnie Wood. Gitarzysta The Rolling Stones poznał Payne'a na wczesnym etapie jego kariery. Ronnie Wood pojawił się jako gość w programie „X Factor”, dzięki któremu młody wokalista zdobył sławę.„Jestem zszokowany i głęboko zasmucony wiadomością o śmierci Liama. Praca z nim w programie nad naszym wspólnym występem była czystą przyjemnością. Niech Bóg go błogosławi. Swoje myśli kieruję w stronę jego bliskich. Będzie go nam bardzo brakowało” – wyznał gitarzysta w poście w serwisie X.Nagłe odejście dawnego kolegi z zespołu skomentowali we wspólnym oświadczeniu byli członkowie One Direction: Harry Styles, Niall Horan, Louis Tomlinson i Zayn Malik.„Jesteśmy absolutnie załamani informacją o śmieci Liama. Potrzebujemy czasu na opłakanie tej ogromnej straty. Na razie nasze myśli są z jego rodziną, przyjaciółmi i fanami, którzy tak bardzo go kochali” – przyznali muzycy. Nieco później w sieci pojawiły się też osobne wpisy członków zespołu.„Liam żył pełnią życia, z sercem na dłoni i energią, którą zarażał innych. Był ciepłą, wspierającą i niesamowicie kochającą osobą. Lata spędzone z nim na zawsze pozostaną jednymi z najcenniejszych lat mojego życia. Będę za tobą tęsknić, mój kochany przyjacielu” – napisał na Instagramie Harry Styles.W podobnym tonie wypowiedział się Louis Tomlinson. „Jestem załamany, pisząc to, gdyż wczoraj straciłem brata. Podziwiałem go każdego dnia. Był tak bardzo pozytywną, zabawną i życzliwą duszą. Poznałem Liama, gdy on miał 16 lat, a ja 18. Od razu byłem zachwycony jego głosem. Był też niesamowitym autorem piosenek, z niebywałym wyczuciem melodii. (...) Dla porządku: uważam, że był najważniejszym członkiem One Direction. Jego doświadczenie, doskonały słuch, sceniczna osobowość, dar pisania – lista jego talentów jest doprawdy długa. Dziękuję za ukształtowanie nas, Liam. Czuję się niesamowicie szczęśliwy, że miałem cię w swoim życiu, ale naprawdę trudno mi się pogodzić z myślą o pożegnaniu” – stwierdził muzyk.Kolegę z zespołu pożegnał również Zayn Malik. „Bez względu na to, co działo się na scenie, zawsze mogliśmy na tobie polegać, bo zawsze wiedziałeś, w którą stronę poprowadzić nasz statek. Straciłem brata i nie potrafię wyrazić, jak wiele bym dał, żeby móc przytulić cię ostatni raz, pożegnać się z tobą i powiedzieć, jak bardzo cię kochałem i szanowałem. Na zawsze zachowam w sercu wszystkie wspomnienia związane z tobą. Nie ma słów, które mogłyby odzwierciedlić to, co teraz czuję, poza tym, że jestem całkowicie załamany. Mam nadzieję, że gdziekolwiek teraz jesteś, czujesz się dobrze i jesteś spokojny. Oraz że wiesz, jak bardzo byłeś kochany. Kocham cię, bracie” – przyznał artysta.„Mam złamane serce”Na śmierć Payne'a zareagowała również Sharon Osbourne, która była kiedyś jurorką programu „X Factor”. „Liam, mam złamane serce. Wszyscy cię zawiedliśmy. Gdzie było środowisko muzyczne, gdy najbardziej go potrzebowałeś? Kiedy wkroczyłeś do jednej z najtrudniejszych branż na świecie, byłeś tylko dzieckiem. Spoczywaj w pokoju, przyjacielu” – napisała na Instagramie żona Ozzy'ego Osbourne'a.Odejście Payne'a poruszyło także Simona Cowella, słynnego łowcę talentów i jurora programu „X Factor”. To właśnie on odpowiadał za stworzenie zespołu One Direction. Chociaż Cowell nie wypowiedział się na razie publicznie na ten temat, osoba z jego otoczenia zdradziła w rozmowie z „Daily Mail”, że juror jest „absolutnie zdruzgotany”. „Chłopcy z One Direction byli dla niego jak synowie. To dla niego ogromna tragedia” – dodał informator serwisu.Tragedia przed przybyciem policjiLiam Payne zmarł w środę po upadku z trzeciego piętra w hotelu CasaSur Palermo w Buenos Aires. Artysta miał 31 lat. Argentyńska prokuratura poinformowała, że do zgonu doprowadził uraz wielonarządowy oraz krwotok wewnętrzny. Na ciele gwiazdora nie znaleziono obrażeń wskazujących na udział osób trzecich.Śledczy ujawnili, że w pokoju hotelowym muzyka odkryto „szereg substancji”, co sugeruje, iż przed śmiercią zażywał on narkotyki, a w chwili upadku mógł być w stanie „częściowej lub całkowitej utraty przytomności”. Wokalista miał wcześniej zachowywać się agresywnie, dlatego obsługa wezwała na pomoc policję. Zanim jednak funkcjonariusze dotarli na miejsce, doszło do wypadku.CZYTAJ TEŻ: Nowe wieści w sprawie śmierci gwiazdy One Direction