Biały Dom wydał oświadczenie. Przywódca Hamasu jest martwy, ale to nie koniec wojny – przypomniał izraelski premier Benjamin Netanjahu. Śmierć terrorysty skomentował też prezydent USA Joe Biden, tłumacząc, że „rzadko mamy do czynienia z taką kampanią militarną” i „żaden terrorysta nie ucieknie sprawiedliwości”. Całą akcję porównał do zabicia Osamy bin Ladena. Premier Izraela Benjamin Netanjahu ogłosił, że śmierć Jahji Sinwara nie oznacza końca wojny przeciwko Hamasowi, a żołnierze będą dalej walczyć, by uwolnić zakładników. Zapowiedział jednocześnie, że terroryści, którzy wydadzą porwanych i poddadzą się zostaną oszczędzeni.Lider Hamasu nie żyje, wojna trwa dalejNetanjahu dodał, że zabicie Sinwara oznacza początek „epoki po Hamasie”. Podkreślił, że ta organizacja nie będzie rządziła Strefą Gazy po wojnie i jest to szansa dla mieszkańców tego terytorium na uwolnienie się od tyranii Hamasu, który „zrujnował ich życie”. Zobacz też: Szef Hamasu nie żyje. Jest oficjalne potwierdzenieZaznaczył, że wyeliminowanie tego terrorysty oraz izraelska ofensywa przeciwko Hezbollahowi w Libanie to „zwycięstwo światła nad ciemnością” i szansa dla Bliskiego Wschodu na powstrzymanie irańskiej „osi zła” oraz pokój i stabilność w regionie.Forum rodzin zakładników wezwało izraelski rząd, by wykorzystał śmierć Sinwara do jak najszybszego uwolnienia przetrzymywanych.Amerykanie komentują likwidację szefa Hamasu„Pojawiła się teraz szansa na 'dzień po' w Gazie bez Hamasu u władzy i na polityczne rozwiązanie, które zapewni lepszą przyszłość zarówno Izraelczykom, jak i Palestyńczykom. Jahja Sinwar był przeszkodą nie do pokonania w osiągnięciu wszystkich tych celów. Ta przeszkoda już nie istnieje. Ale przed nami jeszcze wiele pracy” – głosi oświadczenie wydane przez Biały Dom.„Z pomocą naszego wywiadu, Izrael nieustępliwie ścigał przywódcę Hamasu, wypłoszyliśmy go z ukrycia i zmusiliśmy do ucieczki. Rzadko mamy kampanie militarne jak ta, gdy liderzy Hamasu przemieszczają się setkami mil podziemnych tuneli, organizują w podziemnych kryjówkach, zdeterminowanych, by bronić samych siebie za wszelką cenę bez względu na cierpienie cywili na powierzchni” – napisał Joe Biden.Zobacz też: Izrael ostrzelał obóz dla uchodźców. „Wśród ofiar są kobiety i dzieci”Stwierdził, że Hamas nie da już rady przeprowadzić kolejnego takiego zamachu jak 7 października. Dodał, że ponad 250 zakładników porwano tego dnia, w tym 46 Amerykanów. 101 zakładników wciąż nie odnaleziono, z tego siedmiu obywateli USA – czterech ma wciąż żyć.Biden zapowiedział, że wkrótce odbędzie rozmowę z premierem Izraela Benjamina Netanjahu. Podkreślił, że Izrael miał pełne prawo do wyeliminowania przywódcy terrorystów i że „izraelska operacja po raz kolejny dowodzi, że żaden terrorysta gdziekolwiek na świecie nie może uciec przed sprawiedliwością, niezależnie od tego, jak długo to zajmie”.Oświadczenie wygłosiła też wiceprezydentka i kandydatka na prezydenta Kamala Harris, oceniając, że śmierć lidera Hamasu jest korzystna dla Stanów Zjednoczonych i dla całego świata. Pochwaliła pracę izraelskich sił w namierzeniu terrorysty.– Zwracam się do każdego terrorysty, który zabija Amerykanów, grozi naszym żołnierzom i naszym interesom, bądźcie tego świadomi: zawsze postawimy was przed obliczem sprawiedliwości – powiedziała. – Ten moment daje nam okazję, by zakończyć wojnę w Strefie Gazy. Ona musi się skończyć tak, by Izrael był bezpieczny, cierpienie w Gazie się skończyło, a Palestyńczycy zrealizowali swoje prawo do godności, bezpieczeństwa, wolności i samostanowienia. Czas, by „dzień po” się rozpoczął – dodała.Kim był Jahja Sinwar? Jak zginął lider Hamasu?Według armii izraelskiej Sinwar został zabity podczas operacji na południu Strefy Gazy po nadejściu informacji wywiadowczej, że znajdują się tam „wyżsi dowódcy Hamasu”. Żołnierze zabili trzech hamasowców, a identyfikacja ciał potwierdziła, że jednym z nich był Sinwar - dodało wojsko. Media przekazały, że lider Hamasu został zidentyfikowany dzięki dokumentacji stomatologicznej pochodzącej z czasów, gdy był osadzony w izraelskim więzieniu oraz badaniom DNA.Sinwar kierował Hamasem od sierpnia 2024 roku; jego poprzednik Ismail Hanije został zabity 31 lipca w przypisywanym Izraelowi ataku w Teheranie. Zabity w środę terrorysta kierował wcześniej strukturami organizacji w Strefie Gazy. Był jednym z architektów ataku na południe Izraela 7 października 2023 r. - najkrwawszego zamachu terrorystycznego w historii tego kraju. Zginęło w nim ok. 1200 osób, a 251 uprowadzono jako zakładników. Najazd rozpoczął trwającą do dziś wojnę w Strefie Gazy.Zobacz też: Rosja przyłapana. Wspiera terrorystów z HezbollahuLider Hamasu był uważany za nieprzejednanego wroga Izraela, odpowiedzialnego za organizację wielu zamachów terrorystycznych. Izraelska prasa porównuje go do twórcy Al-Kaidy, Osamy bin Ladena. Sinwar był od wielu lat na celowniku izraelskich służb, a po 7 października jego zabicie było jednym z głównych celów militarnych. Zabity przywódca Hamasu zdawał sobie sprawę z zagrożenia i słynął z rygorystycznego przestrzegania środków ostrożności. Od roku ukrywał się prawdopodobnie w gęstej sieci tuneli pod Strefą Gazy. Unikał korzystania z urządzeń elektronicznych i nie pokazywał się publicznie.