Ćwiczenia Steadfast Noon. Cztery samoloty wielozadaniowe F-16 oraz 90 żołnierzy z polskich Sił Powietrznych biorą udział w manewrach Steadfast Noon, dorocznych ćwiczeniach NATO z użycia broni jądrowej. Ćwiczenia Steadfast Noon rozpoczęły się w poniedziałek i potrwają dwa tygodnie. Bierze w nich udział około 2 tysięcy żołnierzy z trzynastu państw NATO, ponad 60 statków powietrznych, w tym samoloty zdolne do przenoszenia broni jądrowej. Podczas ćwiczeń nie przewiduje się wykorzystania prawdziwych głowic jądrowych ani ostrej amunicji.Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego generał Wiesław Kukuła poinformował, że w manewrach uczestniczą także Polacy. Siły Powietrzne wysłały cztery samoloty wielozadaniowe F-16 oraz 90 żołnierzy z 2 Skrzydła Lotnictwa Taktycznego, którego bazy znajdują się w poznańskich Krzesinach i Łasku koło Łodzi.Bombowce, tankowce, myśliwcePolskie F-16 nie są zintegrowane z bombami jądrowymi. Jednak polscy lotnicy regularnie biorą udział w NATO-wskich ćwiczeniach z odstraszania jądrowego, z reguły występując w roli eskorty dla nosicieli broni jądrowej.W tegorocznych ćwiczeniach Steadfast Noon biorą udział nie tylko maszyny wielozadaniowe zdolne do przenoszenia broni jądrowej, ale także bombowce, myśliwce eskorty, latające tankowce oraz samoloty rozpoznawcze i walki radioelektronicznej. Gospodarzami ćwiczenia są Belgia i Holandia. Loty przewidziano w ich przestrzeni powietrznej, a także nad Morzem Północnym, Danią i Wielką Brytanią.Obszar tegorocznych ćwiczeń jest podobny jak w manewrach przed dwoma laty. Z kolei w 2023 roku Steadfast Noon odbyło się nad Włochami, Chorwacją i Morzem Śródziemnym.NATO podkreśla, że ćwiczenia mają charakter rutynowy i odbywają się co roku w październiku. Planowanie ćwiczenia odbyło się z rocznym wyprzedzeniem. Celem manewrów jest zapewnienie w NATO bezpiecznego, skutecznego i wiarygodnego odstraszania jądrowego. W tym roku po raz pierwszy w roli nosicieli broni jądrowej wystąpią samoloty wielozadaniowe F-35A z Holandii. Państwo to odebrało pierwszy egzemplarz w styczniu 2019 roku, a we wrześniu 2024 r. ogłosiło osiągnięcie pełnej gotowości operacyjnej przez tego typu maszyny.Na tegorocznym szczycie w Waszyngtonie państwa NATO zgodziły się, że tak długo jak istnieje broń jądrowa, tak długo NATO pozostanie sojuszem jądrowym. W doktrynie Sojuszu Północnoatlantyckiego podstawowym celem potencjału jądrowego jest zachowanie pokoju i odstraszanie agresji.Retoryka nuklearnaW tym roku NATO-wskie ćwiczenia z użycia broni jądrowej przypadają kilka tygodni po tym, jak prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił zmiany w jej doktrynie jądrowej.W ocenie nowego sekretarza generalnego NATO Marka Ruttego, obecnie nie ma bezpośredniego zagrożenia użyciem broni nuklearnej przez Rosję mimo gróźb kierowanych przez Putina. – Prawdą jest, że retoryka nuklearna Putina jest lekkomyślna i nieodpowiedzialna, ale – pozwolę to sobie powiedzieć absolutnie jasno – nie widzimy żadnego bezpośredniego zagrożenia użyciem broni nuklearnej – powiedział.Jak dodał, Putin chce mówić o swoim arsenale nuklearnym i chce też, żeby mówiło o nim NATO. – Myślę, że nie powinniśmy tego robić. Powinniśmy po prostu uznać, że bezpośredniego zagrożenia nie ma – dodał Rutte, podkreślając, że gdyby Sojusz uległ groźbom Putina i np. zmniejszył wsparcie dla Ukrainy, stworzyłoby to precedens i oznaczałoby, że same groźby użycia siły militarnej pozwalają Rosji uzyskiwać swoje cele.Czytaj także: Putin proponuje zmianę doktryny jądrowej. Mówi o „wspólnym ataku”Kryptonimu „Steadfast Noon” nie powinno się tłumaczyć. W NATO nazwy ćwiczeń są dwuwyrazowe, a znaczenie mają pierwsze litery obu wyrazów. „S” na początku pierwszego wyrazu oznacza, że za ćwiczenia odpowiada Naczelne Dowództwo Sojuszniczych Sił w Europie (ang. Supreme Headquarters Allied Powers Europe, SHAPE), czyli jedno z dwóch strategicznych dowództw w Sojuszu. Z kolei „N” rozpoczynające drugi wyraz wskazuje, że ćwiczenia dotyczą broni jądrowej.