„Arcydzieło Półprzewodnika” Drezdeńska Orkiestra Symfoniczna uczciła 25-lecie istnienia koncertem poprowadzonym przez najnowocześniejszego na świecie robotycznego dyrygenta. Dyrektor artystyczny Sinfonikera, jak określa się orkiestrę, Markus Rindt podkreśla, że nie chodzi o zastąpienie człowieka, ale zagranie złożonej muzyki, czego tradycyjny dyrygent nie byłby w stanie technicznie zrobić. Współpracować, nie konkurować W tym przypadku trzy pomocne „dłonie” wyciąga MAiRA Pro S. To najnowocześniejszy robot stworzony przy współpracy Rindta z wydziałem Internetu Dotykowego Uniwersytetu Technicznego w Dreźnie. Naukowcy działający w tej placówce stawiają sobie za cel tworzenie takiej technologii, dzięki której ludzie mogą z robotami współpracować, a nie konkurować. Szef Sinfonikera pracował nad tym przedsięwzięciem od ponad dwudziestu lat. Na pomysł wpadł tłumacząc jednemu z muzyków podczas próby, że nie jest w stanie wykonać kilku oddzielnych dla każdego ruchów, bo nie jest robotem.Czytaj także: Kim Gordon zagra na otwarciu Muzeum Sztuki NowoczesnejArcydzieło PółprzewodnikaPierwszą część koncertu prowadzi dyrygent, a w drugiej do sali Hellerau wprowadzane są trzy robotyczne ramiona wyposażone w świecące różnymi kolorami batuty, by zaznaczyć rytm. Zespół jest podzielony na trzy części, a każda odpowiada na własną pałeczkę, dzięki czemu powstają krzyżowe rytmy.Kompozytor Andreas Gundlach skomponował utwór „Arcydzieło Półprzewodnika”, co jest zabawą słowną angielskiego połączenia w wyrazie „semiconductor”, gdzie samodzielnie „conductor” oznacza dyrygenta, a „semiconductor” to półprzewodnik stosowany przy budowie elektroniki. Utwór przygotowano do 16 muzyków dętych i czterech perkusistów, grających w mocno różniących się tempach. Czytaj także: Takiego cybermusicalu jeszcze nie było. Artyści prosto z BroadwayuGundlach stwierdził w rozmowie z lokalnymi mediami, że techniczne możliwości robota MAiRA sprawiły, że muzyka brzmi gładko „jakby pochodził z jednego źródła”. Szkolenie elektronicznego dyrygenta trwało dwa lata, a Rindt pokazywał ruchy, jakby uczył człowieka. Z czasem robot pracował z coraz większą złożonością.Każde „ramię” ma siedem stawów, co pozwala poruszać się i rozciągać we wszystkich kierunkach. Ale jeśli rytm zaczyna być zbyt silny, uruchamia się mechanizm bezpieczeństwa, zapobiegający uszkodzeniu. Czytaj także: „Chopin, Chopin!”. Trwają zdjęcia do filmu o słynnym kompozytorze„The Guardian” przypomina, że nie jest to pierwszy robot dyrygujący, ale prawdopodobnie najbardziej zaawansowany technicznie. W 2008 roku automat z batutą dyrygował Orkiestrą Symfoniczną Detroit. Dziewięć lat później włoski tenor Andrea Bocelli wspólnie z Orkiestrą Filharmoniczną Lukki wystąpili w Pizie z robotem YuMi. W Korei Południowej w lipcu 2023 roku robot-android stanął na podium dyrygenta w Narodowym Teatrze Korei w Seulu.