Program Doroty Wysockiej-Schnepf. Po upadku autorytaryzmu jeszcze pozywa mnie neosędzia za to, że naruszyłem jego dobra osobiste. Wychodzę bardzo poobijany, potwornie zmęczony, ale z ogromną nadzieją – powiedział sędzia Waldemar Żurek w programie „Rozmowy niesymetryczne” w TVP Info. Jednym z tematów rozmowy Doroty Wysockiej-Schnepf z sędzią Waldemarem Żurkiem były rozliczenia władzy PiS. Gospodyni programu zapytała swojego gościa, czy idą one wystarczająco szybko. – Oczywiście, mieliśmy większe oczekiwania, ale wydaje mi się, że to jest naturalne i dobre. Społeczeństwo musi wiedzieć, że my nie jesteśmy sędziami żadnej opcji politycznej, tylko sędziami Rzeczpospolitej. Jesteśmy oczywiście praktykami i wiemy, jak powinny być, naszym zdaniem, przeprowadzane rozliczenia, będziemy więc mobilizować ministra (sprawiedliwości – red.), podpowiadać, dawać gotowe projekty – powiedział sędzia. Waldemar Żurek był też pytany o byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę, który został wezwany na poniedziałkową komisję śledczą ds. Pegasusa. – Moim zdaniem, się nie pojawi, dlatego że te wszystkie wydmuszki – Trybunał Julii Przyłębskiej, niby-sędziowie w Sądzie Najwyższym, czyli neosędziowie, mówią, że komisja jest nielegalna, mamy śmieszne zabezpieczenia tak zwanego Trybunału – skomentował sędzia.Dziennikarka przypomniała, że w sprawie Ziobry wypowiedział się biegły, który stwierdził, że były minister jest onkologicznie zdrowy. – Teraz to byłby bardzo dobry sposób na unikanie przebadania. Jak sąd zlecił przebadanie kogoś, to dzisiaj może to zrobić na dokumentach. Czy to jest dobre, czy nie, niech się wypowiedzą specjaliści. Ale jest legalne (…). Ja bym bardzo chciał widzieć ministra Ziobrę zdrowego, żeby mu zadać, jak sprawa trafi przed sąd, a mam takie nadzieje, wiele pytań – powiedział Żurek.Przypomniał o nagraniach, które wpłynęły pod koniec maja, a jego bohaterami byli dyrektorzy w resorcie sprawiedliwości oraz jeden z wiceministrów.– Widzieliśmy te wszystkie screeny, które pokazywały media, że „szef jest zadowolony”. Mówi to wiceminister, podległy ministrowi Ziobrze. I pytanie, kto jest szefem i co jest w dokumentach, które są zabezpieczone. Ja bym życzył ministrowi zdrowia. Natomiast, jeżeli jest opinia biegłego i minister ją kwestionuje, to powinien przynieść dokumentację i wtedy komisja zdecyduje, czy ma być ponownie opiniowany z przebadaniem przez lekarza, bo wiemy, że są dwie formuły. Jedna to taka, że się opiniuje na podstawie dokumentów, inna, że jest obligatoryjne badanie, bo coś się mogło zmienić, upłynął długi czas – skomentował sędzia.Czytaj także: „Koalicja stąpa po polu minowym”. Marek Belka o spełnianiu obietnic przez rząd Tuska„Chciałbym wyciąć te osiem lat”Waldemar Żurek stwierdził, że obecny ustrój nazwałby „demokracją w fazie przywracania trójpodziału władzy i wychodzenia z autorytaryzmu”. – I to jest robione w białych rękawiczkach. Mam wątpliwości, że zbyt delikatnych. Zbyt białych. Zbyt jedwabnych. No niestety, jak rozkuwa się beton, to nie jest to łatwa robota. Jak się rozkuwa żelbeton, to jest młot pneumatyczny, okulary, pełno kurzu i strasznie ciężka robota. I czasem można dostać kawałkiem betonu, ale trzeba to zrobić. Nie ma innego wyjścia – podkreślił.Dziennikarka przypomniała, że sędzia przez osiem lat rządów PiS doświadczył dużo złego. Zapytała, czy wychodzi z tego słabszy, czy mocniejszy. – Jestem bardzo zmęczony, dlatego że nie miałem czasu odpocząć. Po upadku autorytaryzmu jeszcze dalej pozywa mnie neosędzia za to, że naruszyłem jego dobra osobiste. Byłem na przesłuchaniu świadków, będę przesłuchiwany, bo w styczniu pewnie będzie koniec tej sprawy. Mam jeszcze sprawę – pokłosie skargi nadzwyczajnej. Byłem jedynym, który miał trzy skargi nadzwyczajne uruchomione przez ministra Ziobrę i później przez sądy, więc wychodzę bardzo poobijany, potwornie zmęczony, ale z ogromną nadzieją – podsumował Żurek. Sędzia przyznał, że przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi dostał ogromne wsparcie od ludzi.– Wzruszam się, jak to mówię, ale ono mi daje nadzieję, że ta druga część życia, po przejściach, będzie o wiele bogatsza. Nie życzyłbym nikomu, żeby miał takie przejścia jak ja, ale myślę, że to doświadczenie nas ubogaca i z perspektywy inaczej na to patrzymy. Oczywiście, chciałbym wyciąć te osiem lat i wyrzucić, bo ja miałem plany na doktorat, zebrane materiały, patronat bardzo uznanego profesora. To wszystko wzięło w łeb i nie da się do tego wrócić. Teraz chcę budować szkołę razem z ludźmi, którzy mi zaufali, żeby młodzi prawnicy byli przygotowani na czas kryzysu. Nie na czas dobry, bo wtedy fajnie jest być prawnikiem, sędzią czy prokuratorem. Najtrudniej jest nim być, kiedy władza autorytarna zaczyna łamać karki, bo jak powiedział profesor Zuber, „państwo autorytarne ma akuszerów prawników i musimy ich rozliczyć” – zakończył.Czytaj także: Marek Belka szczerze o Adamie Glapińskim. Padły zaskakujące słowa