80 proc. dzieci doświadcza przemocy. O przemocy za mało wiemy i za mało mówimy. Często nie potrafimy jej rozpoznać i właściwie reagować, a bierność, zwłaszcza w przypadku dzieci, może mieć tragiczne konsekwencje. Dlatego Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę ruszyła z kampanią "Dzieciństwo bez przemocy". Babcia znęcała się nad 3-miesięczną wnuczką. Bite niemowlę zmarło w listopadzie 2023 roku w szpitalu. W marcu tego roku w Głogowie aresztowano rodziców 11-tygodniowego chłopca i jego dwuletniego brata, którzy znęcali się nad dziećmi. W maju ubiegłego roku zmarł 8-letni Kamilek, katowany przez ojczyma za przyzwoleniem matki. Przykłady przemocy wobec dzieci można, niestety, mnożyć. Z raportu Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę wynika, że aż 79 proc. dzieci przynajmniej raz w życiu doznało przemocy: 66 proc. - ze strony rówieśników. 31 proc. - ze strony bliskich dorosłych. 23 proc. - zaniedbania emocjonalnego. 14 proc. było świadkiem przemocy w domu. 8 proc. padło ofiarą wykorzystania seksualnego. Ale przemoc to także zaniedbanie. Prawie 80 proc. dzieci doznało przemocyTo także nasze, społeczne, zaniedbanie. - Jako społeczeństwu wciąż brakuje nam wiedzy o przemocy wobec dzieci. Często nie potrafimy rozpoznać jej symptomów, ani zakwalifikować danego zachowanie jako przemocowe, a jeszcze częściej nie wiemy, jak właściwie reagować. Aż 79% dzieci w Polsce doświadczyło chociaż raz jakiejś formy przemocy, z czego 32% z rąk bliskich dorosłych. Przemoc odbiera dzieciom poczucie bezpieczeństwa, które jest fundamentem ich zdrowego rozwoju. Dziecko, które żyje w ciągłym strachu, traci zdolność do zaufania innym, co wpływa na jego relacje z rówieśnikami i dorosłymi. Taka sytuacja ma negatywny wpływ na jego zdrowie psychiczne, prowadząc do trudności w budowaniu relacji i poczucia izolacji. Dlatego tak ważne jest, abyśmy nauczyli się rozpoznawać przemoc i reagować na nią w odpowiedni sposób, dając dzieciom dzieciństwo mocy, jak promujemy w naszej kampanii - mówi Wiktoria Kinik, rzeczniczka prasowa Fundacji.8 października w Sejmie odbyła się inauguracja kampanii "Dzieciństwo bez Przemocy". Głównym partnerem jest Rzeczniczka Praw Dziecka. Honorowym patronatem objęli akcję: Marszałek Sejmu RP Szymon Hołownia, Marszałkini Senatu RP Małgorzata Kidawa-Błońska oraz ministra ds. równości – Katarzyna Kotula. Inicjatywę wspierają setki organizacji, instytucji i firm. Episkopat wyśle list duszpasterski do wiernych. Klaps to bicieJedna trzecia Polek i Polaków dopuszcza stosowanie kar fizycznych wobec dzieci, a aż 80 proc. z nas akceptuje krzyczenie jako metodę dyscyplinującą. Wyniki najnowszego badania „Barometr postaw wobec krzywdzenia dzieci” przeprowadzonego przez Ipsos Polska i Fundację Dajemy Dzieciom Siłę, pokazują, że przyzwolenie na przemoc wobec dzieci ciągle jest w Polsce wysokie. Są jednak też optymistyczne wyniki – wysoka świadomość społeczna szkodliwości takich działań. Kampania Dzieciństwo bez Przemocy jest wyrazem sprzeciwu wobec krzywdzenia dzieci. Ma na celu uwrażliwianie na problem i promowanie systemowych rozwiązań sprzyjających dobremu dzieciństwu. W ramach akcji prowadzona jest ogólnopolska kampania medialna, w całym kraju organizowane są wydarzenia edukacyjne adresowane do dzieci, rodziców i profesjonalistów pracujących z dziećmi.Od 14 lat w Polsce obowiązuje zakaz fizycznego karcenia dzieci, czyli stosowania kar cielesnych. Wciąż jednak popularna jest opinia, że „klaps to nie bicie”, którą wyraził swego czasu także były już Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak. Ponad 40 proc. osób, które są świadkami stosowania kar fizycznych wobec dzieci, nie reaguje na takie sytuacje. 39 proc. rodziców i opiekunów pytanych przez Fundację przyznaje, że stosuje kary cielesne. 36 proc. mówi wprost, że daje klapsy. Tymczasem, jak mówi Wiktoria Kinik z FDDS, - zauważenie przemocy wobec dziecka to pierwszy i kluczowy krok w jej przerwaniu. - Często samo dostrzeżenie niepokojących sygnałów i zwrócenie na nie uwagi może być początkiem zmiany. Nie zawsze musimy mieć pełną wiedzę, ale ważne jest, aby reagować na wszelkie podejrzenia. Dzieci często nie są w stanie same poprosić o pomoc, dlatego to na nas – dorosłych – spoczywa obowiązek wsparcia. Często wystarczy po prostu zapytać, zainteresować się tym, co dzieje się w życiu dziecka. Każda reakcja taka jak rozmowa, zwrócenie uwagi czy zgłoszenie sprawy odpowiednim służbom, może uratować dziecko przed długotrwałymi konsekwencjami przemocy. Ważne, by każdy z nas potrafił rozpoznać te sygnały i podjąć działania, które pomogą ochronić najmłodszych - dodaje.StandardyTaki jest cel zarówno kampanii, jak i wprowadzonych po tragicznej śmierci Kamilka standardów ochrony małoletnich, dzięki którym powstały procedury, mające na celu właśnie błyskawiczne reagowanie na jakiekolwiek podejrzenie przemocy wobec dziecka. Wszystkie placówki, które pracują z dziećmi, mają obowiązek reagować w przypadku podejrzenia, że dziecko może doświadczać przemocy.Prace nad tzw. ustawą Kamilka trwały w ubiegłym roku, a ponadpartyjny konsensus w kwestii ochrony małoletnich udało się osiągnąć podczas połączonych posiedzeń sejmowych zespołów parlamentarnych Anity Kucharskiej-Dziedzic i Moniki Rosy. Podczas jednego z nich przedstawicielka ministerstwa rodziny została zapytana o skalę przemocy wobec dzieci. Nie potrafiła odpowiedzieć. Wówczas prof. Marek Michalak, były RPD, słusznie zauważył, że skoro nie znamy nawet liczby, nie możemy skutecznie przeciwdziałać. Z danych policji wynika, że w 2023 procedurę Niebieskiej Karty wdrożono ponad 62 tysiące razy, z czego ponad 17 tysięcy przypadków dotyczyło małoletnich. Wiemy, że to zaniżone dane - wynika to z wieloletnich działań i statystyk organizacji pozarządowych, w tym przede wszystkim Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.Reagowanie na przemoc to nasz społeczny – ludzki – obowiązek. Jeśli dotyczy dzieci, szybka reakcja może je ocalić. Z badań wynika, że te dzieci, które są ofiarami przemocy w dzieciństwie, są bardziej narażone na zaburzenia psychiczne i ryzyko zachowań autodestrukcyjnych w przyszłości. Stop. Musimy dać dzieciom dzieciństwo bez przemocy.